Malutkie kozy karpackie przyszły na świat zaledwie kilka dni temu.
– Prawdopodobnie jest to parka. Aktualnie przebywają ze swoim mamą w budynku gospodarskim. Cieszę się szczególnie z tych narodzin. Mimo że kozy karpackie są u nas w parku od początku, to już od kilku lat nie mieliśmy młodych. W pierwszych latach cap przyjeżdżał do nas z Wrocławia, a koza była nasza. Niestety kilka lat temu padła z powodu zatrucia wywołanego pożywieniem, podanym przez odwiedzającego – informuje Agata Bończak, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej w Lubinie.
Po kilku latach lubińskie zoo pozyskało capa Kozy Karpackiej – Bernarda, który jest ojcem nowonarodzonych maluchów. Te czekają na odwiedzających w zagrodzie zwierząt gospodarskich. Podobnie jak cztery owieczki, które również całkiem niedawno przyszły na świat.
– Owieczki już od kilku tygodni brykają po wybiegu i cieszą oko naszych odwiedzających. Jest ich cztery i rosną zdrowo – dodaje dyrektor Bończak.
Niebawem na świat przyjdą kolejne maluchy. By mogły rosnąć zdrowo, pracownicy zoo apelują do odwiedzających o niedokarmianie.
– Nasze zwierzaki na pewno nie głodują. To, że zwierzaki robią smutne oczy i że z ręki trawa zawsze smakuje im lepiej niż na wybiegu, to nie znaczy, że zawsze są głodne. Otrzymują od nas zbilansowany pokarm. I nawet jeśli otrzymają to, co mogą jeść, ale w zbyt dużej ilości, to – tak, jak u ludzi – kończy się to otyłością – apeluje Agata Bończak.
Jak informuje dyrektor Bończak z problem dokarmiania zwierząt mierzą się wszystkie ogrody zoologiczne. Przypominamy, że w lubińskim zoo znajdują się podajniki, w których znajduje się jedzenie dla zwierząt. Jeżeli są one puste, to oznacza, że zwierząt nie powinniśmy już dokarmiać.