U sześciu pacjentów hematologii potwierdzono wczoraj obecność świńskiej grypy, z czego dwóch trafiło na oddział intensywnej opieki medycznej. Jedna z pacjentek OIOM-u zmarła, ale szpital nie łączy śmierci kobiety z obecnością wirusa, ponieważ stan jej zdrowia był bardzo ciężki zanim stwierdzono AH1N1.
– Absolutnie nie ma żadnego powodu do paniki – uspokaja Elżbieta Klimas, kierownik działu epidemiologicznego z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Legnicy. – W tym przypadku największy problem polega na tym, że wirus zaatakował osoby o bardzo obniżonej odporności – dodaje.
Jak informuje Tomasz Kozieł, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy, odwiedziny na oddziale hematologii zostały wstrzymane. Pacjenci, u których potwierdzono obecność wirusa, zostali odizolowani od pozostałych chorych.
W tym roku to pierwszy taki przypadek, choć w ramach tzw. nadzoru wirusologicznego obecność AH1N1 potwierdzono także u jednego z chorych na grypę. – Osoba ta leczy się w domu i nie ma żadnych powikłań – informuje Elżbieta Klimas, która dodaje, że AH1N1 jest powszechnym wirusem, który nie stanowi zagrożenia dla chorych o prawidłowej odporności.
JOM