Zaprezentowane przez pełnomocników rodziny S. zdjęcia Bartosza po wykonanej sekcji zwłok, mają być odpowiedzią na informacje od prokuratury, że na ciele Bartosza nie ujawniono urazów, które mogły być bezpośrednią przyczyną śmierci, ani obrażeń świadczących o ucisku na szyję. – Czy to są zadrapania? To są sińce, wylewy krwawe na całej buzi. To są prawdopodobnie naciski o asfalt kolanem na głowę, Proszę Państwa, konsultowaliśmy tę informację z wieloma medykami, naszymi kolegami, z którymi współpracujemy i oni oświadczyli, że te ciało, którego oglądali oni zdjęcia, pokazują szereg nieprawidłowości układu kostnego. Mianowicie powykrzywiane żebra prawdopodobnie wybity obojczyk, złamana noga. – mówi Wojciech Kasprzak, pełnomocnik rodziny S.
Wojciech Kasprzak zaznacza, że rodzina S. jest w posiadaniu wielu innych zdjęć, w tym krtani, wykonanych po sekcji zwłok Bartosza, jednak ze względu na ich drastyczność nie planuje ich udostępniać Jednocześnie pełnomocnicy dodają, że rodzina nie miała możliwości zobaczenia ciała 34-latka przed sekcją zwłok. – Nie dopuszczano matki do zwłok przed sekcją chociaż wniosek taki był złożony już w dniu śmierci Bartka. – mówi Renata Kolerska, pełnomocnik rodziny S.
Pełnomocnicy poinformowali również, że rodzina złożyła wniosek o przeprowadzenie kolejnej sekcji, ale w innym niż wrocławskie prosektorium. – Złożyliśmy szereg różnych wniosków dowodowych, między innymi po to, aby powołać zespół, który zbada w Poznaniu ciało Bartka. Mamy szereg wątpliwości, czy zostało to w sposób rzetelny i prawidłowy zrobione. Pomijam fakt tego, że my praktycznie nie jesteśmy o niczym informowani. Łamiemy pewne standardy demokratyczne w Polsce, prawa człowieka, jakiekolwiek możliwości pełnomocników do reprezentowania klientów. – tłumaczy Wojciech Kasprzak.
Kolejna sekcja zwłok ma się odbyć w przyszłym tygodniu w Poznaniu. – Chcielibyśmy tą sekcję zrobić jak najszybciej, tak jak tutaj pan adwokat mówi, żeby coś to wyjaśniło do końca i chcielibyśmy syna w końcu pochować. – mówi Bogdan Sokołowski, ojciec Bartosza Sokołowskiego.
Podczas konferencji poinformowano również, że na chwilę obecną nie można potwierdzić, że śledztwo w sprawie śmierci 34-latka zostało przekazane do łódzkiej prokuratury. – Rozmawiałam z panem naczelnikiem wydziału drguiego z Sebastianem Zającem, który poinformował mnie, że akt jeszcze nie mają, że on słyszał, że mają prowadzić to postępowanie i nie ma na dzień dzisiejszy osoby, która by decydowała w tej sprawie i która by prowadziła postępowanie. Nie mamy w tej chwili możliwości specjalnie składania wniosków dowodowych, bo nie znamy ani sygnatury, ani do kogo mamy się zwracać w tej sprawie. – relacjonuje Renata Kolerska.
Prawnicy dodali również, że złożyli liczne wnioski, m.in o protokoły sekcji zwłok i zabezpieczenie monitoringów, ale póki co, zostały one bez odpowiedzi.