Przypomnijmy. Pod koniec października nieznany sprawca wszedł do sex shopu i grożąc ekspedientce przedmiotem przypominającym broń, zażądał wydania gotówki, telefonu i dwóch masażerów. Policja prosiła o pomoc w ustaleniu jego tożsamości, co było utrudnione, bo mężczyzna był zamaskowany. Teraz historia rozbojarza, gustującego w erotycznych gadżetach dobiegła końca.
37-latek usłyszał także zarzut włamania się po drobne do dwóch wrzutników na myjniach samochodowych. Przyznał się do winy. Jak się okazało, pomagała mu w tym o rok starsza partnerka.
Sąd zastosował już wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt. 37-latek może spędzić za kratami nawet 12 lat.
Więcej w materiale wideo TV Regionalna.pl: