To najważniejsze badanie polskiego rolnictwa, które odbywa się raz na dekadę. Mowa o spisie rolnym, który rozpoczął się pierwszego września i potrwa do końca listopada. Jego celem jest dokładne scharakteryzowanie rolnictwa w Polsce.
Spis rolny, chociaż dla wielu gospodarzy nie jest niczym nowym, wciąż budzi mieszane uczucia. To jednak nie zmienia faktu, że jest obowiązkowy. Aby uspokoić każdego rolnika, urząd statystyczny zapewnia, że w formularzu nie pojawiają się pytania dotyczące majętności.
– Głównie spis robi się po to, aby ustalić, jaki w kraju mamy stan gospodarki rolnej. Chodzi o wielkość gospodarstw, rodzaj produkcji rolnej, czy sposoby uprawy – tłumaczy Małgorzata Kalus-Chiżyńska, dyrektor referatu ochrony środowiska i terenów wiejskich, Urząd Gminy Polkowice.
Z powodu pandemii koronawirusa tegoroczny spis nie będzie odbywał się na dotychczasowych zasadach. Główny Urząd Statystyczny zachęca rolników, aby spisywali się sami, w Internecie. Każdy z rolników listownie otrzyma specjalny numer identyfikacyjny, które będzie mógł wykorzystać przy spisywaniu się. Jeśli jednak ktoś nie skorzysta z internetowego sposobu spisania danych, skontaktuje się z nim rachmistrz.
W całym województwie dolnośląskim do końca listopada spisowi zostanie poddanych kilkadziesiąt tysięcy gospodarstw rolnych.