66-letnia głogowianka odpowie za złożenie fałszywego zawiadomienia o kradzieży, której miała być ofiarą. Ale sprawa okazała się bardziej prozaiczna.
Kobieta zawiadomiła policję 12 grudnia.
– Twierdziła, że pod koniec listopada padła ofiarą złodzieja, który miał jej wyrwać torebkę na ulicy – informuje podinsp. Bogdan Kaleta (na zdj.) z głogowskiej komendy. – W torebce miała być karta płatnicza i portfel z drobnymi banknotami.
66-latka przekonywała też, że z jej konta zniknęło ponad 800 złotych. Jednak od początku sprawa budziła wątpliwości policjantów. No i okazało się, że żadnego przestępstwa nie było.
– Nikt nie wyrwał starszej pani torebki, a zbliżeniową kartę płatniczą użyczała wnuczkowi – dodaje Bogdan Kaleta. – Ten z kolei stwierdził, że babcia miała całkowitą świadomość tego, co robiła i czasem udzielała mu w ten sposób pomocy i pożyczek.
Poza tym, wnuczek wcale nie wypierał się tego, że używając tej karty zrobił zakupy. Ale głogowianka nie potrafiła już wyjaśnić dlaczego złożyła fałszywe zawiadomienie. W końcu odwołała złożone wcześniej zawiadomienie.
– Za złożenie fałszywego zawiadomienia o nie popełnionym przestępstwie grozi kara nawet do 2 lat pozbawienia wolności – przypomina Bogdan Kaleta.
UR/FOT. ARCHIWUM