Nawet 3 mln zł może zabraknąć do pokrycia kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej w Legnicy w dobie pandemii – szacuje ratusz. Dziś przez większość dnia autobusy jeżdżą po mieście niemal puste. Gdzie urzędnicy zamierzają szukać oszczędności na ten cel?
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Legnicy przeżywa trudne chwile spowodowane pandemią koronawirusa. Zmiany, które weszły w życie sprawiają, że dochody spółki, choćby ze sprzedaży biletów, drastycznie spadły. Zapewnienie transportu mieszkańcom należy jednak do obowiązków gminy.
W godzinach szczytu pracownicy spółki mogą skupić się na liczeniu strat. Z kolei przez większość dnia autobusy jeżdżą po mieście niemal puste. I choć przewoźnik szukał oszczędności, choćby wprowadzając wakacyjny rozkład jazdy, straty wciąż rośną.
Za braki w kasie MPK zapłacimy wszyscy. Władze miasta zapowiadają jednak, że oszczędności na ten cel w pierwszej kolejności planują pozyskać z niewykorzystanej puli wydatków, np. na organizację letnich imprez.
Jak szacują urzędnicy, realna kwota strat, jakie będzie trzeba pokryć to nawet 3 mln zł. Przyjmując, rzecz jasna, że do normalności wrócimy już niebawem. W przeciwnym razie, autobusy nadal będą wozić powietrze, a stos niezapłaconych faktur nie przestanie rosnąć.
Więcej w materiale wideo TV Regionalna.pl: