Sąd Najwyższy oddalił jako „oczywiście bezzasadną” kasację złożoną przez obronę w sprawie Marka Falenty, pochodzącego z Legnicy biznesmena skazanego w związku z tzw. aferą podsłuchową. Oznacza to, że kara 2,5 roku więzienia wymierzona biznesmenowi prawomocnie przez sąd drugiej instancji stała się ostateczna.
Przypomnijmy, w grudniu 2016 r. Falenta usłyszał wyrok 2,5 roku bezwzględnej kary więzienia za udział w jednej z najgłośniejszych afer politycznych ostatnich lat. Taśmy, do których nagrania biznesmen się przyczynił, ujrzały światło dzienne w 2014 r. Opinia publiczna poznała w ten sposób nie przeznaczone dla jej uszu wypowiedzi m.in. czołowych polityków Platformy Obywatelskiej, co wywołało poważny kryzys w partii i nie przysporzyło jej przychylności Polaków głosujących rok później w wyborach parlamentarnych.
W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy rozpoznał kasację, w której obrona podniosła między innymi zarzuty „rażącego naruszenia przepisów postępowania” przez sąd drugiej instancji. Adwokaci biznesmena wnosili o uniewinnienie oskarżonego z uwagi na „oczywistą niesłuszność skazania”, ewentualnie o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Wydanie orzeczenia w tej sprawie zostało wówczas odroczone.
Wczoraj Sąd Najwyższy oddalił kasację jako „oczywiście bezzasadną”. W ustnych motywach wyroku sędzia Zbigniew Puszkarski podkreślił, że Sąd Najwyższy nie podzielił argumentów obrony, zgodnie z którymi sąd drugiej instancji w sposób rażący naruszył przepisy postępowania.