GŁOGÓW. Nikt nie pomógł policjantowi ratować rannego kierowcy

kaletaObojętność, z jaką spotkał się głogowski policjant podczas ratowania kierowcy auta osobowego, który miał wypadek, może przerażać. I powinno to być lekcją wrażliwości społecznej dla wszystkich.

Nieumundurowany funkcjonariusz szedł chodnikiem do pracy, kiedy nagle z drogi wypadł samochód osobowy.

– Wyglądało to groźnie – informuje podinsp. Bogdan Kaleta z głogowskiej komendy (na zdj.). – Auto uderzyło najpierw w jedno drzewo, a potem zatrzymało się na drugim. Policjant natychmiast udzielił pomocy kierowcy hyundaya. Utrzymywał z nim stały kontakt. Wezwał pogotowie i pozostałe służby.

Samochodem jechał 54 – letni mężczyzna. Tłumaczył, że zasnął za kierownicą, ze zmęczenia. Skarżył się na swój stan. Podejrzewano poważny uraz i złamania. Na szczęście, obrażenia okazały się tylko powierzchowne i skończyło się na krótkim pobycie w szpitalu.

– Niestety, bardzo dziwi postawa kierowców i świadków zdarzenia – dodaje Bogdan Kaleta. – Pomimo wezwań policjanta do zatrzymania się i pomocy, nikt nie zareagował.

Policja przypomina, że nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku, oprócz kwestii moralnej, jest co najmniej wykroczeniem zagrożonym karą grzywny, a w skrajnych wypadkach przestępstwem, za które grozi do lat 3 więzienia.

UR

Dodaj komentarz