Strajk w oświacie niemal pewny. Zalewska pisze list do nauczycieli

Wciąż nie ma kompromisu w kwestii podwyżek dla nauczycieli. Szanse na to, że minister edukacji Anna Zalewska w najbliższym czasie spełni postulaty płacowe pedagogów są nikłe. Coraz bardziej realny staje się natomiast scenariusz zakładający ogólnopolski strajk pracowników oświaty. Związek Nauczycielstwa Polskiego zakończył niedawno pierwszy etap wchodzenia w spór zbiorowy.

Ostatnie spotkanie związkowców z szefową resortu edukacji, podobnie zresztą jak te poprzednie, nie zakończyło się porozumieniem.

– Jak na razie nie ma żadnej poprawy. Pani minister nie cofnęła się w niczym. Zaproponowała nauczycielom jedynie to, że 5-procentowa podwyżka, która miała zostać wprowadzona od stycznia 2020 roku, będzie naliczana od września tego roku. Co i tak jest wątpliwe, bo nie zostały zagwarantowane w budżecie – mówi Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału ZNP, odnosząc się do ostatnich rozmów z szefową resortu edukacji.

Przypomnijmy, że najważniejszym postulatem protestujących jest wzrost wynagrodzeń o 1000 zł brutto, na co z kolei nie chce się zgodzić Anna Zalewska.

Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału ZNP

Wszystko wskazuje więc na to, że dojdzie do ogólnopolskiego strajku nauczycieli. Związkowcy zakończyli już pierwszy wchodzenia w spór zbiorowy. Polegał on na składaniu żądań do pracodawców, czyli dyrektorów szkół i placówek oświatowych o podwyżki. – Aktualnie jesteśmy w trakcie rokowań. W całej Polsce prowadzone są rozmowy z dyrektorami, którzy, choć pozytywnie odnoszą się do naszych działań, nie mogą zagwarantować nam wyższych płac. O tym decyduje bowiem rozporządzenie. Nasze działania te są jednak konieczne ze względów proceduralnych – tłumaczy działaczka związkowa z Lubina.

– Następnie podpiszemy protokół rozbieżności i jako zarząd podejmiemy uchwałę o przystąpieniu do mediacji. Po nich odbędą się w szkołach referenda strajkowe i na końcu strajk – dodaje Goldszajdt.

Nasze dotychczasowe formy protestu: wielotysięczne manifestacje, marsze, pikiety i akcje protestacyjne nie wpłynęły na zmianę decyzji rządzących. Pensje nauczycieli zaczynające się od 1751 zł netto, wciąż są za niskie. Skromne zarobki pracowników szkolnej administracji i obsługi nadal nie rosną.

– czytamy w komunikacie strajkowym ZNP.

Tymczasem do 28 lutego dyrektorzy szkół mają obowiązek przedstawić właściwemu kuratorowi oświaty sprawozdanie z zapoznania nauczycieli z listem wystosowanym przez szefową resortu edukacji Annę Zalewską. Zawiera on m.in. informacje o podpisanym właśnie rozporządzeniu regulującym 5-procentowe podwyżki dla nauczycieli od 2019 r.

Na wprowadzenie kolejnego obowiązku biurokratycznego oburzył się ZNP. – Skoro jest tak dobrze, to dlaczego dyrektorzy mają składać raporty o zapoznaniu się nauczycieli z listem o dokonaniach Anny Zalewskiej? – czytamy w odpowiedzi.

Związkowcy uważają również, że zaplanowany od marca 2018 r. trzyletni wzrost wynagrodzeń o 16,1 procenta jest mniejszy niż wzrost pensji minimalnej w tym okresie. Natomiast zapowiedziany dodatek dla stażystów w wysokości 1000 zł rocznie jest niższy niż zlikwidowany kilka miesięcy wcześniej dodatek na zagospodarowanie.

Więcej na temat zapowiadanego strajku nauczycieli pisaliśmy m.in. tutaj i tutaj.

Dodaj komentarz