Opinia biegłego z zakresu pożarnictwa oraz zeznania świadków prawdopodobnie okażą się kluczowe w ustaleniu przyczyn ogromnego pożaru fabryki styropianu, który wybuchł w ubiegłym tygodniu. Straty wstępnie oszacowano aż na 30 mln zł!
Pożar wybuchł późnym wieczorem, w czwartek, 11 maja. Gasiło go aż 36 zastępów straży pożarnej – łącznie 111 strażaków – z Lubina i okolicznych powiatów. Następnego dnia odbyły się oględziny miejsca pożaru z udziałem policjantów, prokuratora oraz biegłego z zakresu pożarnictwa. Śledczy zdecydowali też o wszczęciu postępowania. – Śledztwo jest na etapie początkowym. Czekamy na opinię biegłego z zakresu zakresu pożarnictwa, co do przyczyn wybuchu tego pożaru. Przesłuchiwani są też świadkowie, w tym pracownicy hali magazynowej, która uległa spaleniu – informuje Lidia Tkaczyszyn, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Śledztwo prowadzone jest dwutorowo. Z jednej strony strony pod kątem spowodowania zagrożenia dla zdrowia wielu osób oraz zniszczenia mienia w wielkich rozmiarach, z drugiej śledczy sprawdzają czy nie doszło do naruszenia zasad bezpieczeństwa i higieny pracy przez pracodawcę.
Wiceprezes firmy, w której wybuchł pożar, pojawił się w fabryce następnego dnia. Wstępnie straty oszacowano aż na 30 mln zł. Jak wylicza prokurator Tkaczyszyn, spaliły się hale magazynowe, urządzenia do cięcia i pakowania styropianu oraz sam styropian. W momencie zdarzenia w hali pracowało osiem osób, dwie z nich zostały przewiezione do szpitala, na szczęście nie wymagały pozostawienia na oddziale.
Śledztwo prowadzone jest przez lubińską komendę, pod nadzorem prokuratury.