Żółta Alternatywa legnickim funkcjonariuszom spędza sen z powiek. Nie dość, że członkowie tej tajnej organizacji wciąż pozostają nieuchwytni, to w dodatku dopuszczają się kolejnych nielegalnych działań. Tym razem, jeszcze przed świtem, na kładce przy ul. Pocztowej w Legnicy aktywiści powiesili baner z żądaniem uwolnienia aresztowanej przed dwoma tygodniami kaczki.
Baner pojawił się tuż po godz. 5 rano. Publiczne nawoływanie do uwolnienia kaczki szybko jednak ktoś ocenił za wysoce nie na miejscu, bo po dwóch godzinach po transparencie nie było śladu. Kto odpowiada za jego zniknięcie i czy są to policjanci, tym razem nie wiadomo.
Na facebookowym koncie Żółta Alternatywa pojawił się wpis: „Dziś w nocy nieznani sprawcy umieścili na wiadukcie – kładce w centrum miasta Legnica banner z żądaniem uwolnienia konstrukcji kartonowo-gumowej (lub też ptaka brodzącego – trwają ustalenia o jaką kaczkę chodzi). Policja prowadzi intensywne czynności w celu ustalenia sprawców tego niecnego występku. W tym celu powołano specjalny zespół złożony z najlepszych śledczych z KMP w Legnicy, na ten czas odsuniętych od innych postępowań. Do akcji złapania sprawców użyto wszelkich środków technicznych – w tym psów tropiących i helikoptera sprowadzonego z KWP we Wrocławiu. W odwodach czekają antyterroryści.”
Żółta Alternatywa zasłynęła w całym kraju przed dwoma tygodniami, kiedy jej członkowie na miejscu po usuniętym z pl. Słowiańskiego pomniku postawili nowy: Pomnik Czystości Narodu. Gumowa kaczka umieszczona na postumencie czystość narodu symbolizowała jednak zaledwie kilka chwil, bo funkcjonariusze drogówki podejrzany „element gumowo-kartonowy” aresztowali.
Wiadomo, że w sprawie ustawienia pomnika toczy się postępowanie, jednak nikomu, poza samą kaczką, policja nie może postawić zarzutów. Szansę na schwytanie aktywistów funkcjonariusze mieli dziś rano, ale jej nie wykorzystali. W wojnie podjazdowej z policją – póki co – wygrywają żółci.
Fot. Bartłomiej Rodak