Do końca maja pracę w miedziowym holdingu mają stracić wszyscy wysocy menedżerowie będący działaczami Prawa i Sprawiedliwości. To decyzja prezesa Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego – taką informację podaje „Gazeta Wyborcza”.
Kadrowa rewolucja ma objąć wszystkich członków zarządu spółek wchodzących w skład grupy KGHM. Wśród wymienianych przez „GW” jako pewniki nazwisk są: Mirosław Stanisławski i Rafał Czepil – szefowie KGHM TFI, prezes Centrozłomu Lesław Grajewski i zarządzający Pol-Miedź Trans Zbigniew Bytnar. Nowej pracy będą musieli podobno poszukać też szefowie Mercusa i Zanamu.
Na pytanie, czy rzeczywiście personalne decyzje już zapadły, rzecznik KGHM Jolanta Piątek odpowiedziała nam: – Do dziś żadne zmiany na wymienionych przez „Gazetę Wyborczą” stanowiskach nie zaszły.
Powołany w październiku na miejsce Krzysztofa Skóry prezes związany jest z wicepremierem Mateuszem Morawieckim – zanim Radosław Domagalski-Łabędzki trafił do KGHM, był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju. Jego pojawienie się w Polskiej Miedzi odebrane zostało jako znak, że o sprawach KGHM decydują już politycy PiS z Warszawy, a nie Wrocławia.