WĄDROŻE WIELKIE. Bezmyślność omal nieprzypłacona życiem

polic1Trzydziestolatek próbował tłumaczyć policjantom, że na autostradzie A4 pozostawił lawetę bez zabezpieczenia, ponieważ nie chciał cofać. Za spowodowanie kolizji, w której cudem nikomu nic się nie stało, został ukarany pięciusetzłotowym mandatem i sześcioma punktami karnymi.

– Mocno ucierpiał za to pojazd dostawczy, który po uderzeniu w pozostawioną bez oświetlenia lawetę został doszczętnie zniszczony – relacjonuje podkomisarz Kordian Mazuryk, oficer prasowy jaworskiej policji.

polic2Jak informuje rzecznik mundurowych, na miejscu zdarzenia policjanci ustalili, że kierujący citroenem, 30-letni mieszkaniec Wrocławia, podczas obfitych opadów śniegu zjechał na pas rozdzielający jezdnie, w wyniku czego odpięła mu się ciągnięta przez jego samochód laweta. O zgubie zorientował po przejechaniu kilkuset metrów. Postanowił więc zawrócić.

– Na lewym pasie autostrady pozostawił jednak załadowaną oknami nieoświetloną przyczepkę. Nie oznaczył tego miejsca chociażby trójkątem ostrzegawczym. Na skutki jego bezmyślnego zachowania nie trzeba było długo czekać. Chwilę później w pozostawioną lawetę uderzył dostawczy peugeot, którego kierowca, 42-letni mieszkaniec powiatu będzińskiego, w ostatnim momencie próbował ją ominąć. Udało się to połowicznie, bowiem cały lewy bok jego samochodu został dosłownie rozcięty. Na szczęście dla 42-latka ta historia skończyła się tylko na strachu, gdyż nie odniósł żadnych obrażeń – opowiada policjant.

FOT. KPP JAWOR

Dodaj komentarz