Zakazy obowiązują, a bary nadal otwarte

Fot. Pixabay/Zdjęcie ilustracyjne

– 16 marca, godzina 18.30, a życie towarzyskie kwitnie. Na zewnątrz pełno ludzi, którzy wyszli sobie zapalić, wewnątrz popijają piwko. Czy tak mają wyglądać te zakazy i obostrzenia? – pyta jeden z naszych Czytelników, wskazując na rozporządzenie o zamknięciu wszelkich barów, restauracji miejsc spotkań towarzyskich. Podobnych zgłoszeń dostajemy od lubinian bardzo dużo. Co robić, jeśli widzimy otwarty lokal i gdzie należy to zgłaszać?

Wskazany przez Czytelnika bar funkcjonuje na osiedlu Ustronie w Lubinie. Ale – jak nas informują lubinianie – podobnych miejsc jest w mieście więcej. Zakazy sobie, apele sobie, a właściciele barów i restauracji i tak robią, jak chcą. Kolejny przykład – pijalnia piwa wraz z ogródkiem, w którym siedzą smakosze tego trunku. – Czy konsumowanie piwa w takim ogródku to nie jest łamanie prawa? – pyta inna z Czytelniczek.

– Nawet nie o łamanie prawa tutaj chodzi. Ludzie, włączmy myślenie! Ty pójdziesz na piwko, pogadasz chwilę z kolegą, ale nie wiesz, że on wcześniej był w Legnicy na zakupach i miał styczność z tą kobietą, u której wirusa już potwierdzono. On też tego nie wiedział. Teraz nieświadomie zaraził ciebie. Jesteście młodzi, nic wam nie jest. Ale spotkaliście się z rodzicami, więc teraz koronawirus przeszedł na nich. Wasza matka trafia do szpitala i jest w ciężkim stanie? Tego chcecie? – pyta rozgoryczona mieszkanka centrum miasta. Kobieta zadzwoniła do naszej redakcji z prośbą, by raz jeszcze zaapelować do mieszkańców o zdrowy rozsądek.

A jak to wygląda z prawnego punktu widzenia? Informacje o otwartych lokalach lubinianie kierują do nas, bo – jak mówią – nie wiedzą kogo powinni poinformować. – Nie chodzi o jakieś donosicielstwo, ale o to, by ten wirus się nie rozprzestrzeniał – podkreślają zgodnie.

Jak się dowiedzieliśmy na wczorajszej konferencji prasowej w starostwie powiatowym, informacje, że ktoś łamie zakaz i otwiera swój lokal, powinniśmy w pierwszej kolejności zgłosić do sanepidu.

– Służby sanitarne kierują takie wiadomości do policji, a ta udaje się we wskazane miejsca – tłumaczy starosta Adam Myrda.

Od weekendu takich interwencji było już sporo. – Na razie podczas takich interwencji pouczamy właścicieli lokali. Zostały sporządzone notatki służbowe. Na prośbę policjantów takie restauracje zostały zamknięte – informuje podinspektor Joanna Cichla, komendant lubińskiej policji.

Jeśli ktoś nie zastosuje się do zalecenia, będzie musiał się liczyć z karą finansową.

Dodaj komentarz