Pożar ugaszony po 49 godzinach (WIDEO)

49 godzin non stop trwała akcja gaśnicza na składowisku odpadów w Kłopotowie. Dopiero wczoraj o godzinie 18.50 udało się ugasić ogień.

W akcji wzięło udział 15 zastępów Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczych Straży Pożarnych, w tym dwa spoza powiatu lubińskiego: jednostka z Głogowa oraz zastęp chemiczny z Legnicy, który pierwszego dnia sprawdzał, czy nie ma zagrożenia skażeniem.

Od chwili wezwania do pożaru, od niedzieli od godziny 18, do wtorkowego popołudnia na składowisku na zmianę pracowało w sumie 91 strażaków.

– To była długotrwała akcja, bo polegała na ciągłym podawaniu wody. I w dzień, i w nocy polewaliśmy hałdy śmieci – przyznaje komendant lubińskiej straży pożarnej młodszy brygadier Eryk Górski.

Ogień wszedł głęboko w hałdy śmieci i był ciężki do zlokalizowania. Ponadto pożar wybuchł od strony lasu, gdzie teren jest podmokły i grząski. Był więc trudno dostępny. Praca strażaków polega przede wszystkim na rozgarnianiu hałd śmieci i zalewaniu wodą.

– Akcja trwałaby dłużej, gdyby nie ciężki sprzęt – czyli dwie koparki – zorganizowany przez wójta gminy Lubin – dodaje komendant Górski.

Lubińska straż pożarna jeszcze nie oszacowała kosztów akcji na składowisku w Kłopotowie, ale wszystko wskazuje na to, że będą duże. Zużyto ogromną ilość wody (około dwa tysiące metrów sześciennych). Uszkodzone i zużyte zostały węże gaśnicze, ubrania strażaków, samochody, a także inny sprzęt.

To nie był pierwszy pożar w tym miejscu. Strażacy walczyli tu także z ogniem między innymi w lipcu 2015 roku czy w sierpniu 2016, kiedy to przez ponad pięć dni pożar gasiło około 150 strażaków.

Jako wstępną przyczynę wybuchu ostatniego pożaru, strażacy podają podpalenie. Teraz sprawą zajmie się policja.

– Jesteśmy w stałym kontakcie z biegłym z zakresu pożarnictwa. Stwierdził, że na razie nie ma możliwości oględzin. To biegły podejmie decyzję, kiedy będzie można wejść na składowisko – mówi aspirant sztabowy Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji.

Przypomnijmy, że przed sądem w Lubinie toczy się proces dotyczący składowiska w Kłopotowie. Zdaniem prokuratury R-Power, która była jego właścicielem, nie zadbała o odpowiednie warunki składowania odpadów niebezpiecznych, składowała odpady w sposób nieselektywny, powodujący obniżenie jakości gleby i zagrażający zdrowiu mieszkańców. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Obecnie składowisko ma nowego – czwartego już – właściciela, który deklaruje, że chce prowadzić uczciwy interes.

– Przede wszystkim chcę pokazać władzom i mieszkańcom, że będzie to wywożone, po to to wszystko kupuję, żeby działać. Będę wywoził i przerabiał te śmieci. Władze będą na bieżąco informowane, będą karty wywozów odpadów. Wszystko będzie jasne i przejrzyste – zapewnia Grzegorz Przerywacz.

Dodaj komentarz