Miał w aucie marihuanę, ale… nie wie skąd się wzięła

20-latek tłumaczył policjantom, że nie wie skąd w jego samochodzie wzięły się narkotyki, choć chwilę wcześniej sam palił marihuanę. Teraz mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.

– Lubińscy policjanci 25 grudnia, chwilę przed północą, zauważyli na jednym z parkingów leśnych zaparkowany w ustronnym miejscu samochód. Postanowili to sprawdzić. Na widok patrolu, mężczyzna siedzący na miejscu kierowcy wyrzucił skręta papierosowego, którego chwilę wcześniej palił – mówi aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej policji.

Policjanci podejrzewając, że to narkotyk, zabezpieczyli skręta. Jego właściciel – 20-letni mieszkaniec powiatu złotoryjskiego – był bardzo nerwowy i nie słuchał poleceń funkcjonariuszy.

– Zaparł się w fotelu i nie chciał opuścić auta. Został jednak szybko i skutecznie obezwładniony – dodaje aspirant sztabowy Serafin.

W samochodzie policjanci znaleźli woreczek z suszem roślinnym. – Po badaniu obu zabezpieczonych substancji okazało się, że to marihuana – mówi oficer prasowy lubińskiej policji.

20-latek zapierał się, że nie wie, skąd w jego aucie wzięły się narkotyki. Trafił do policyjnego aresztu i usłyszał już zarzuty. Grozi mu do trzech lat więzienia.

Dodaj komentarz