Były sobie świnki… jedenaście

Razem mogą utworzyć drużynę piłkarską, świńską drużynę – w lubińskim zoo na świat przyszło właśnie jedenaście świnek maskowych. To drugie potomstwo młodych rodziców: rodowitej lubinianki Słoninki i przyjezdnego Arnoldzika. Prosiaczki dzisiaj wyszły na pierwszy spacer.

Świnki urodziły się w ostatnią niedzielę, więc mają zaledwie kilka dni. Dominują dziewczyny, jest ich siedem, pozostałe cztery świnki to chłopaki. Dzisiaj cała jedenastka pokazały się po raz pierwszy spacerującym po lubińskim zoo. Tym, którym udało się je zobaczyć, skradły serca.

– Śliczne – przyznaje jedna z obserwujących prosiaczki kobiet. Rzeczywiście maluchy są rozkoszne, mięciutkie i cieplutkie. Jednak teraz będą szybko rosnąć i się zmieniać, upodabniając do potężnych rodziców. Ostatecznie mogą osiągnąć masę nawet do 100 kg.

– Wśród ssaków to ostatnie narodziny w tym roku w naszym zoo. Oczywiście nie biorąc pod uwagę królików, które mają potomstwo co kilka tygodni – mówi Agata Bończak, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej, które zarządza lubińskim zoo. – Świnki zostaną u nas przez kilka miesięcy, do końca wakacji. Później będziemy dla nich szukać nowych domów. Niektóre z nich nowe lokum mają już zapewnione, ale cały czas czekamy na zgłoszenia ogrodów zoologicznych zainteresowanych świnkami – dodaje.

Jeśli więc chcecie zobaczyć prosiaczki, z pewnością będziecie mieć jeszcze okazję. Od dzisiaj maluchy regularnie będą wychodzić na coraz dłuższe spacery.

Przez cały czas można zaś odwiedzać w lubińskim zoo rodziców prosiaczków. Mama to rodowita lubinianka. Słoninka przyszła na świat w 2016 roku. Tatuś – Arnoldzik – przyjechał z Wrocławia.

.

Dodaj komentarz