Kalina Sobin nie była w stanie sprawić niespodzianki w meczu z Unią Szklary Górne. Drużyna z powiatu polkowickiego uległa podopiecznym Andrzeja Wójcika 1:4, a przedstawiciele gości mieli spore zastrzeżenia do pracy sędziów. Tym bardziej, że jeden z arbitrów liniowych nie dotarł na boisko, a w jego rolę wcielił się jeden z przedstawicieli gospodarzy.
– Sędzia jest nie wiadomo skąd, bo powinien być wymóg sędziego przed rozpoczęciem rozgrywek, a tutaj ewidentny czterometrowy spalony. Sędzia główny nie reaguje, no i dostaliśmy jedną bramkę a po chwili drugą. Zemściły się niewykorzystane sytuacje, bo mieliśmy ich kilka do zdobycia bramki – mówił po meczu Mirosław Trochanowski z Kaliny Sobin.
Kalina Sobin znana jest z tego, że walczy w każdym meczu o pełną pulę czego efektem są częste urywania punktów rywalom.
– Nam się lepiej gra na wyjeździe, niż u siebie. Pokazują to też wyniki, że czasami mecze o wiele lepsze graliśmy na wyjeździe niż u siebie. – dodaje Trochanowski.
Kolejnym rywalem Kaliny Sobin będzie Płomień Nieszczyce.