Remis beniaminka w Płocku

W meczu 8. kolejki Lotto Ekstraklasy Miedź Legnica zremisowała na wyjeździe z Wisłą Płock 2:2 (1:2). Bramki dla ekipy Dominika Nowaka zdobyli Rafał Augustyniak i niezawodny Petteri Forsell. Remis gospodarzom zapewnili Alan Uryga i Bartłomiej Sielewski.

Przed pierwszym gwizdkiem meczu w Płocku Dominik Nowak podkreślał, że jego ból głowy związany z kadrowym kłopotem bogactwa stale się nasila. Było to widać po wyjściowej jedenastce, choć tym razem zmiany nie wynikały raczej z taktycznej wizji trenera, bo żaden z zastąpionych nie znalazł miejsca na ławce rezerwowych. Z Wisłą o punkty walczyć miał m.in. Frank Adu Kwame, który zastąpił zbierającego wysokie noty Artura Pikka oraz Borja Fernandez – w miejsce Omara Santany.

Na przebieg boiskowych wydarzeń do przerwy największy wpływ mięli jednak nie nowi gracze, a ci niezastąpieni w składzie Nowaka. W 10. minucie Rafał Augustyniak rozpoczął i wykończył zabójczą kontrę legniczan. Defensywny pomocnik znalazł się w sytuacji sam na sam i bezlitośnie wykorzystał swoją szansę. Podawał Henrik Ojamaa. Choć gospodarze byli stroną słabszą, w 30. min i oni strzelili gola. Z rzutu wolnego w szesnastkę zielono-niebiesko-czerwonych zagrał Dominik Furman, najwyżej do piłki wyskoczył Alan Uryga i pokonał Antona Kanibołockiego uderzając głową. Miedź dążyła do odzyskania prowadzenia i dopięła swego, wbijając Wiśle gola do szatni. Już w doliczonym czasie gry Augustyniak wbiegł w pole karne rywali i padł na murawę po starciu z bramkarzem. Futbolówka wylądowała pod nogami Petteriego Forsella, który przymierzył sprzed szesnastki i ponownie dał kolegom prowadzenie.

Druga połowa rozpoczęła się dla legniczan fatalnie. Wisła wybiegła na murawę, by szybko odrobić straty i to popłaciło. W 48. min na pole karne dośrodkował Ricardinho. Kanibołocki obronił uderzenie Urygi, ale wobec dobitki Bartłomieja Sielewskiego był już bezradny. Po chwili z boiska zbiegł Augustyniak, który wyraźnie odczuwał skutki urazu z ostatnich minut pierwszej odsłony pojedynku. W 70. min bliski gola był Marquitos. Hiszpan próbował efektownie, z pierwszej piłki, wykończył podanie Forsella, ale uderzył nad poprzeczką. 5 min później swoją okazję miał zmiennik płocczan – Calo, jednak przy finalizacji kontry zabrakło mu zimnej krwi i Kanibołocki poradził sobie z jego strzałem. Jeszcze bliższy szczęścia Calo był w 84. min, ale tym razem nie trafił w światło bramki. Zaledwie chwilę później bohaterem mógł zostać były gracz nafciarzy, Mateusz Piątkowski. Snajper Miedzi odwrócił się z piłką i huknął, jednak futbolówka odbiła się od słupka.

Ostatnie akcenty? Tuż przed końcowym gwizdkiem Łobodziński mógł wywalczyć zwycięstwo dla swojego zespołu. Strzelił mocno, ale wprost w Zapytowskiego. W odpowiedzi Szymański niemal wbił piłkę do siatki legniczan, jednak Kanibołocki w ostatniej chwili zdołał strącić ją za linię końcową i wynik już się nie zmienił.

Wisła Płock – Miedź Legnica 2:2 (1:2)
Bramki: 30. Uryga, 48. Sielewski – 10. Augustyniak, 46. Forsell
Wisła: Dahne (79. Zapytowski) – Uryga, Sielewski, Dźwigała, Warcholak – Łukowski Ż (89. Stefańczyk), Rasak Ż, Szymański, Furman, Merebaszwili (73. Calo) – Ricardinho.
Miedź: Kanibołock – Zieliński, Osyra, Bożić, Kwame – Ojamaa (75. Piątkowski), Marquitos, Augustyniak (57. Purzycki), Borja, Piasecki (71. Łobodziński) – Forsell.

Dodaj komentarz