Kojarząca się głównie z oskarżeniami prokuratura, tym razem zamierza bronić obywateli. Sprawa dotyczy ponad 540 kierowców, którym grozi utrata prawa jazdy. Osoby te miały pecha, ponieważ nieświadomie pobierały nauki u instruktora, który prawomocnie został pozbawiony uprawnień szkoleniowych.
Zagrożeni utratą dokumentu to absolwenci legnickiego ośrodka szkolenia kierowców „Start”, prowadzonego przez Marka K. Mężczyzna zataił przed kursantami, że nie może być instruktorem i prowadził standardowe szkolenia, po ukończeniu których wielu zdało egzamin państwowy i od lat posiada prawo jazdy.
Sytuacja skomplikowała się w chwili, gdy miejscowe Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało w mocy decyzję prezydenta Legnicy o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami młodej legniczance, która pobierała nauki w nieszczęsnym „Starcie”. Wtedy sprawą zainteresowała się Prokuratura Okręgowa w Legnicy.
– Jest wielce prawdopodobne, że z uwagi na ochronę praworządności i słusznego interesu społecznego będziemy uczestniczyć w postępowaniu administracyjnym – przyznaje prokurator Liliana Łukasiewicz. – Zwróciliśmy się do SKO o nadesłanie odpisu tej budzącej kontrowersje decyzji, by zbadać ją pod kątem zgodności z prawem – dodaje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Dokumenty z SKO jeszcze nie nadeszły do prokuratury. Po ich otrzymaniu prokuratorzy rozważą czy skierują sprawę do ponownego rozpatrzenia, czy też napiszą skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.
(JOM)