Spotkanie w Polkowicach to prawdziwy rollercoaster. Sytuacje pod bramkami zmieniały się jak w kalejdoskopie. Już w pierwszej akcji meczu przed szansą zdobycia gola stanął Mariusz Szuszkiewicz ale na posterunku był golkiper przyjezdnych. Chwilę później swoją sytuację mieli goście ale w bramce zielono-czarnych doskonale spisywał się Jakub Szymański. W 33. min. akcję prawą stroną boiska przeprowadził Dominik Radziemski, wrzucił futbolówkę w pole karne, a Ernest Terpiłowski minimalnie strzelił nad poprzeczka bramki Wigier. Pierwsza połowa, pomimo wielu sytuacji podbramkowych zakończyła się bez goli. W drugiej odsłonie gra nie uległa zmianie, była szybka i mogła się podobać kibicom. Wynik spotkanie otworzyli goście. W 56 min. indywidualną akcję w polu karnym Górnika przeprowadził Wojciech Kamiński i plasowanym strzałem posłał futbolówkę do bramki miejscowych. Odpowiedź zielono-czarnych była niemal natychmiastowa. Za zagranie piłki ręką we własnym polu karnym przez Rafała Grzelaka, arbiter podyktował rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił Mateusz Piątkowski, a boisko opuścił Grzelak z czerwonym kartonikiem. 5 minut później Górnik, za sprawą Piątkowskiego objął prowadzenie. Gdy wydawało się, że podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia mają wszystko pod kontrolą, niefortunnie pod własną bramką interweniował Radziemski, a goście mogli cieszyć się z wyrównania. Niestety pomimo szturmu Górnika w końcówce meczu więcej bramek nie padło i mecz zakończył się podziałem punktów.
Górnik Polkowice – Wigry Suwałki 2:2 (0:0)
Mateusz Piątkowski 62 (k), 67 – Wojciech Kamiński 56, Dominik Radziemski 83 (s)