Zwycięska passa koszykarek MKS Polkowice pod wodzą trenera Vadima Czeczuro trwa nadal. Licznik wygranych dobił do cyfry dziewięć. Polkowiczanki pokonały bardzo mocną drużynę z Wrocławia 65:62.
W sobotę naprzeciwko siebie stawały zespoły zajmujące drugą oraz trzecią pozycję w tabeli Tauron Basket Ligi Kobiet. Do tego boju polkowiczanki przystąpiły bez kontuzjowanej Agnieszki Majewskiej oraz Miljany Bojović, która została ukarana za niesportowe zachowanie podczas ostatniego meczu z Widzewem w Łodzi. Absencja tej dwójki sprawiała, że to przyjezdne były uważane za faworytki.
Spotkanie lepiej rozpoczęły zawodniczki MKS-u, które po pierwszej tercji prowadziły 14:9. Druga należała jednak do przyjezdnych, które nie dość, że odrobiły straty to jeszcze same wyszły na pięciopunktowe prowadzenie. Wrocławianki rozgrywały składne akcje kończone punktami, zdobywanymi głównie rzutami z obwodu. Polkowiczanki zaczęły popełniać coraz więcej błędów, ale nie można było im odmówić olbrzymiej ambicji i woli walki. Wywierały nieustanną presję na wrocławiankach i przynosiło to efekty, bo także przyjezdne zaczęły się mylić. Po trzech kwartach Ślęza prowadził 39:35 i końcowy wynik był sprawą otwartą.
Ostatnią odsłonę otworzyła celnym rzutem Agnieszka Śnieżek. Odpowiedziała z linii rzutów wolnych Ewelina Gala. Gdy swoje kolejne punkty zdobyła Nicole Michael przewaga Ślęzy stopniała do zaledwie jednego „oczka”. Chwilę później polkowiczanki mogły objąć prowadzenie, ale nie potrafiły czterokrotnie skończyć akcji pod koszem rywalek. Problemów ze zdobyciem punktów nie miała za to Katarzyna Krężel, która odpaliła „trójkę” i było 44:42 dla Ślęzy. 25 sekund przed końcem Sharnee Zoll dwukrotnie trafiła z osobistych, MKS przegrywał 53:56 i wydawało się, że jest po meczu. Nic z tych rzeczy. Trzy punkty zdobyła bowiem Nicole Michael i do wyłonienia zwycięzcy konieczne było rozegranie dogrywki.
W tej najpierw trafiła z półdystansu Zoll, ale odpowiedź Eweliny Gali była natychmiastowa. Trzy punkty i prowadzenie MKS. Półtorej minuty Greene trafiła jeden z dwóch i jest 61:58. Potem kolejne dwa punkty zdobyła Zoll. Znów odpowiedziała Greene. 35 sekund przed końcem ponownie Zoll trafiła dwa osobiste i było 63:62 dla MKS. 18 sekund później po faulu Zoll na Stankiewicz i dwóch celnych rzutach naszej rozgrywającej było 65:62. Takim wynikiem zakończył się dzisiejszy mecz i polkowiczanki mogły odtańczyć taniec radości.
MKS Polkowice – Ślęza Wrocław 65:62 (14:9, 10:20, 11:10, 21:17, dogrywka 9:6)
MKS: Michael 17, Greene 12, Gala 12, Stankiewicz 11, Schmidt 9, Kaczmarska 3, Nowacka 1.
Ślęza: Śnieżek 15, Zoll 12, Sulciute 10, Leciejewska 10, Krężel 7, Mistygacz 3, Linkeviciene 3, Shegog 2