Coraz poważniej mówi się o starcie zespołu CCC Sprandi Polkowice w jednym z największych kolarskich wyścigów na świecie – włoskim Giro dItalia. Ostateczna decyzja, kto otrzyma dziką kartę uprawniającą do startu w tej imprezie poznamy za nieco ponad dwa tygodnie.
Informacja na temat przyznania możliwości udziału zespołów spoza elitarnego World Touru podana ma być 15 stycznia, ale kolarskie media z każdym kolejnym dniem coraz bardziej spekulują na ten temat. Dzikich kart przyznanych ma być łącznie pięć. Pewniakami do ich otrzymania wydają się być zespołu Neri Sottoli, Androni Giocattoli, Vini Fantini-Nippo oraz Bardiani CSF. O ostatnie wolne miejsce w dalszym ciągu walczą ekipy Colombia, Caja Rural-Seguros, Wanty-Grope Gobert oraz polkowickie CCC Sprandi.
Jednym z głównych argumentów przemawiających za zespołem Piotra Wadeckiego są poczynione przez „Pomarańczowych” wzmocnienia. Greg Bole, Stefan Schumacher czy w końcu ścigający się od kilku lat w najlepszych ekipach świata Sylwester Szmyd to z całą pewnością nie tylko uzupełnienie ekipy, w której już wcześniej jeździli Davide Rebellin i Marek Rutkiewicz ale i realne wzmocnienie, które w dłuższej perspektywie ma dać CCC Sprandi możliwość regularnego ścigania się w największych wyścigach świata.
Co ciekawe, CCC Sprandi Polkowice walczy o udział w kilku innych wyścigach rangi World Tour. Trwają starania o możliwość startu w Wyścigu dookoła Katalonii, dookoła Szwajcarii, Amstel Gold Race, Vattenfall Cyclassics w Hamburgu oraz Tour de Pologne. Na początku lutego CCC wystartuje też w Dubaju.