Po sobotniej przegranej Olimpia Jawor odrobiła straty, wygrywając z Płomieniem Sosnowiec czwarty mecz i zakwalifikowała do półfinałowego turnieju o I ligę. Nie było łatwo, bo jaworzanki zrobiły to w swoim stylu. Na boisku sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, a zwycięstwo jaworzanki przypieczętowały dopiero w tie breaku.
– To był siatkarski horror – zgodnie komentowali kibice, obserwatorzy i lokalni dziennikarze. Podopieczne trenera Radosława Pokrywki momentami gubiły się w grze i popełniały sporo błędów. Wszystkie wpadki skutecznie wykorzystywały sosnowianki. W drugim secie zafunkcjonował Jaworski blok i kibice poderwali się z ławek. Równolegle do walki na parkiecie trwała bitwa na trąbki, okrzyki i oklaski. Liczna grupa widzów z Sosnowca wspierała swoich do ostatniego gwizdka. To było pięć setów siatkarskiego dramatu.
– Gdybyśmy wygrali drugiego seta – mieliśmy na to szansę – bo praktycznie przegraliśmy w końcówce to uważam, że ten mecz mógłby inaczej się rozwinąć. Niestety, oddaliśmy drugiego seta, a w trzecim jaworzanki nas zdeklasowały. Podnieśliśmy się z kolan w czwartym, a w piątym Jawor był lepszy i zasłużył sobie na to zwycięstwo – podsumował spotkanie trener gości, Krzysztof Zabielny.
– Szału nie ma. Często wychodzi zmęczenie i bierze górę. Gratulacje dla dziewczyn, że wytrzymały to psychicznie. Od rana pracowaliśmy, analizowaliśmy Sosnowiec. Praca była ciężka, ale opłacało się – stwierdził Radosław Pokrywa.
Olimpia Jawor – Asotra MKS MOS Płomień Sosnowiec 3:2 (18:25; 25:23; 25:13; 16:25; 15:9). MVP spotkania: Agata Mackiewicz (Olimpia Jawor)
Galeria zdjęć:
fot. Daniel Śmiłowski
Materiał wideo TV Regionalna.pl: