Miedź ograła wicelidera. Awans wciąż realny!

miedź_golDzięki zwycięstwu nad Zagłębiem Sosnowiec 2:1 (1:0) Miedź zachowała szanse na awans do ekstraklasy. Gole Tomasza Midzierskiego i Jakuba Vojtusa pozwoliły legniczanom zmniejszyć straty do upragnionego miejsca w tabeli do dwóch punktów.

Dzisiejszy mecz był dla Miedzi tym z gatunku ostatniej szansy. Nic zatem dziwnego, że gracze Ryszarda Tarasiewicza od pierwszych minut ruszyli na wicelidera I-ligowej tabeli. Co ciekawe, trener legniczan przesunął nawet Wojciecha Łobodzińskiego ze skrzydła do ataku, który pod bramką rywala walczył o pozycję do strzału obok nominalnego snajpera Jakuba Vojtusa. Ofensywne ustawienie opłaciło się, bo niemal przez całą pierwszą połowę gospodarze dominowali, nie dopuszczając sosnowiczan do groźnych okazji. Tych nie brakowało natomiast zielono-niebiesko-czerwonym. W 10. minucie Vojtus strzelił potężnie sprzed szesnastki, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Na gola kibice zgromadzeni na stadionie im. Orła Białego nie musieli jednak czekać długo. Już w 16. min Marquitos dośrodkował z rzutu wolnego, futbolówka spadała długo na pole karne przyjezdnych, a Tomasz Midzierski głową skierował ją do siatki.

Kolejne fragmenty tej części spotkania to również kolejne okazje na podwyższenie prowadzenia. W 21. min bliski zdobycia bramki był Rasak, jednak pomylił się, marnując dobre podanie Vojtusa. Jęk zawodu legnickich kibiców można było usłyszeć w parku Miejskim także w 41. i 45. min. Najpierw Petteri Forsell niecelnie dograł do Łobodzińskiego, choć okazja była wymarzona, a później zimnej krwi zabrakło ponownie Rasakowi. Dwie ostatnie szanse Miedź wypracowała już grając w przewadze, bo na niespełna 10 min przed gwizdkiem Sebastian Milewski brutalnie sfaulował Łobodzińskiego, przerywając groźną kontrę. Za to zagranie obejrzał drugą już żółtą kartkę, a sytuacja gości mocno się skomplikowała.

W drugiej połowie gracze Tarasiewicza cofnęli się i przyjęli rywala na swojej połowie, szukając okazji do kontrataku. W 55. min błysnął Forsell, który zamarkował strzał z dystansu, by świetnym podaniem obsłużyć wbiegającego w szesnastkę Petteriego Pennanena. Jego rodak nie trafił jednak czysto w piłkę i zamiast podwyższyć prowadzenie swojej drużyny podał wprost do Wojciecha Fabisiaka. Więcej zimnej krwi zachował w 69. min Vojtus. Legniczanie wywalczyli piłkę 30 metrów przed bramką przeciwnika, Słowak minął jednego obrońcę i stojąc oko w oko z golkiperem Zagłębia posłał ją tuż przy słupku. Drugie trafienie uspokoiło miejscowych fanów, choć goście nie rezygnowali z walki o kontaktowego gola. Bliski wlania nadziei w serca kolegów był w 79. min zmiennik Dawid Ryndak, jednak w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Pawłem Kapsą. W 90. minucie stało się to, na co czekali sosnowiczanie, bo atomowe uderzenie Marcina Sierczyńskiego znalazło drogę do bramki. Gol kontaktowy dodał przyjezdnym sił, ale nie zdołali popsuć humorów ekipie Tarasiewicza, którzy po ostatnim gwizdku schodzili do szatni zadowoleni ze zwycięstwa.

Triumf nad Zagłębiem sprawił, że Miedź zbliżyła się do drugiego miejsca w tabeli na dystans dwóch punktów. Teraz ekipa z Orła Białego musi skupić się na kolejnym spotkaniu na swoim terenie i liczyć na potknięcie rywali w walce o przepustkę do gry na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej.

Miedź Legnica – Zagłębie Sosnowiec 2:1 (1:0)
Miedź: Kapsa – de Amo, Stasiak Ż, Midzierski, Trifonow – Rasak, Pennanen, Forsell Ż (68. Garguła), Marquitos – Łobodziński (83. Bartulović), Vojtus Ż.
Zagłębie: Fabisiak – Sierczyński Ż, Wiktorski Ż, Bogusławski, Bartczak – Michalak (83. Udovicić), Milewski Ż/Ż/CZ, Łuczak, Nowak, Pribula Ż (72. Matusiak) – Fidziukiewicz (77. Ryndak).

Dodaj komentarz