Nie udało się wygrać drugiego meczu w tym sezonie piłkarzom Miedzi Legnica. Tym razem podopieczni Wojciecha Stawowego zremisowali bezbramkowo na wyjeździe z Widzewem Łódź. Wynik mógłby być całkiem inny, gdyby nie kontrowersyjna decyzja sędziego w 72. minucie, gdy po zagraniu piłki ręką przez łódzkiego obrońcę nie podyktował on rzutu karnego dla Miedzi.
Od początku spotkania stroną przeważającą byli legniczanie, którzy próbowali konstruować ataki pozycyjne. Ich rywale natomiast liczyli na przechwyty i gry z kontry. Bardzo dobre zawody w defensywie grał Tomasz Midzierski, który raz za razem powstrzymywał ataki gospodarzy. Jako pierwsi przed klarowną sytuacją stanęli jednak zawodnicy Miedzi, gdy w 16. minucie Łobodziński zagrał do Szczepaniaka w pole karne. Lepszy w tej akcji okazał się jednak bramkarz gospodarzy, który rzucił się pod nogi napastnika Miedzi i wyłapał piłkę. Sześć minut później na prowadzenie mogli wyjść gospodarze. W podbramkowym zamieszaniu trzech piłkarzy leżało na murawie, a jeden z zawodników Widzewa zdecydował się strzał z ostrego kąta, który przeleciał jednak wysoko nad bramką Ptaka. W 40. minucie swoją szansę miał Garuch, który po składnej akcji całego zespołu huknął z przed pola karnego, jednak strzał powędrował obok bramki.
Drugą połowę ponownie lepiej rozpoczęli legniczanie. Już w 51. minucie Szczepaniak w polu karnym zagrał ostro wzdłuż bramki, jednak nikt nie był w stanie przeciąć podania i wbić piłki do siatki. W odpowiedzi siedem minut później groźnie atakował Widzew. Po olbrzymim zamieszaniu po wstrzeleniu piłki z rzutu wolnego piłka przetoczyła się minimalnie obok bramki. W 72. minucie doszło do najbardziej kontrowersyjnej sytuacji w całym spotkaniu, gdy Garuch zdecydował się na potężne uderzenie i jeden z obrońców Widzewa broni ręką w polu karnym. Arbiter pozostał jednak niewzruszony i kazał kontynuować grę. Na pięć minut przed końcem fantastycznym strzałem obok muru popisał się Woźniczka, jednak bramkarz gospodarzy był na posterunku i poradził sobie z tym uderzeniem. W 89. minucie przed szansą stanęli gospodarze, gdy strzał głową z pięciu metrów jednego z nich kapitalnie obronił Ptak.
Do końca spotkania nie mieliśmy już ciekawszych sytuacji i ostatecznie w Łodzi miejscowy Widzew podzielił się punktami z Miedzią Legnica. Taki wynik oznacza, że legniczanie przynajmniej do wieczora awansowali na szesnaste miejsce w tabeli.