Kułaga: Dla mnie zawsze pierwsze było boisko

W ogólnopolskich mediach wiele mówi się o legendach klubów piłkarskich, którzy często spędzają w swoich drużynach zaledwie kilka lat. Mały futbol jak to często nazywane są zmagania w niższych ligach ma jednak swoich bohaterów. Jednym z nich bez wątpienia jest Mieczysław Kułaga, prezes a do dzisiaj również zawodnik Orlika Okmiany, który podczas spotkania z rezerwami Sokoła Krzywa miał podwójną okazję do świętowania. Pierwszą z nich było otwarcie nowego boiska w miejscowości, a drugim zakończenie długiej, czterdziestotrzyletniej kariery sportowej. 

– Brak mi słów po prostu. To były moje długie lata pracy społecznej, którą tutaj wykonałem i myślę, że widać efekt tego wszystkiego. Jest przyszłość w tej chwili, bo widzę, że nowa młodzież przychodzi. Oni pragną tego boiska, odchodzą od komputerów i nie poznaje po prostu niektórych. Nie wiem czy ta płyta to wszystko przyciąga jak magnes, bo zostało dokonane coś wielkiego. W tej klasie, w której gramy to jest niesłychane osiągnięcie. Ja tyle lat marzyłem o tym i moje marzenia się spełniły, bo marzyłem by skończyć karierę sportową tutaj. Nie ukrywam, że całą wiosnę jeszcze grałem i musiałem grać, bo nie było zawodników. W tej chwili jest na tylu zawodników, że postanowiłem zakończyć karierę. – mówił Mieczysław Kułaga, prezes Orlika Okmiany.

W dzisiejszym spotkaniu Mieczysław Kułaga po raz ostatni wyszedł na boisko. Zagrał trzydzieści minut, a później dokonana została zmiana pokoleniowa, bo na murawie pojawił się jego syn.

– Trochę przykro żegnać się z chłopakami na boisku, ale myślę, że poza boiskiem nie skończę swojej pracy społecznej. Będę starał się dalej aby to wszystko szło w lepszym kierunku. Mamy przed sobą marzenia. Chcemy założyć łapacze piłek, drogę poprawić, żeby to wyglądało jeszcze lepiej. W tym miejscu chciałbym podziękować Panu Ryszardowi Kajprowi, który od początku ze swoimi pracownikami wziął i dokonał czegoś wielkiego. Prawie dwa lata to trwało, żeby tą płytę otworzyć, bo to nie tak, że miesiąc czasu się to robi. Bardzo chciałbym podziękować także panu wójtowi, który jest naprawdę wspaniałym wójtem. Lubi sport i nie szczędzi pieniędzy na to, żeby młodzież miała się gdzie spotykać, żeby jeden z drugim jak brat z bratem grali w piłkę i się spotykali. Chciałem podziękować również mojej rodzinie, a szczególnie mojej żonie za to, że po prostu już nic nie mówi gdy nie ma mnie w domu, gdy nie jest to i tamto zrobione. Dla mnie zawsze pierwsze było boisko i chyba się pogodziła z tym za co jej serdecznie dziękuje. Jutro ma urodziny i z tej okazji też chcę jej złożyć najserdeczniejsze życzenia. – dodawał sternik klubu z Okmian.

Pomimo zakończenia sportowej kariery prezes Orlika nie zamierza opuszczać swojego klubu i wciąż będzie aktywnie w nim działał.

– Na pewno nie odstąpię od tego, żeby pomagać. Na boisko to mogę tylko wyjść pograć z oldboyami, w meczu kawalerowie na żonatych i w takim meczach będę chętnie uczestniczył. Dla mnie piłka nożna jest jedną z najważniejszych spraw w życiu. Moim marzeniem od dziecka było zostać piłkarzem i może moje marzenia się nie spełniły, choć miałem propozycje w latach młodszych od dobrych klubów, nawet trzecioligowej Miedzi Legnica ale kochałem nasz klub Orlik Okmiany. – dodawał Mieczysław Kułaga.

Prezes klubu podkreślał, że jedno z marzeń udało mu się już zrealizować ale chciałby powalczyć o kolejne. Jednym z nich jest powrót z Orlikiem do klasy okręgowej. Na pewno nie będzie o to łatwo, jednak biorąc pod uwagę wyniki z tego sezonu zespół z całą pewnością stać na zrealizowanie marzeń swojego prezesa.

 – Najpiękniejsze chwile w mojej karierze to dwa lata grania w klasie okręgowej. Wtedy byłem trenerem, kapitanem, prezesem po prostu wszystkim. Ciężko jest awansować a nieraz się zdaje, że to takie proste. Czasami jest tak, że rywal zdobędzie jeden punkt więcej i cały sezon się marnuje i gra dalej w B-klasie. Myślę, że mam tak wspaniałą drużynę, że będziemy walczyć do końca i będziemy się starali o tą A-klasę. W tym sezonie doszło do nas paru wartościowych zawodników i to są zawodnicy mieszkający w Okmianach, ale grali w wyższych klasach. W tej chwili postanowili wrócić do Orlika, by Okmiany znów zaczęły przynosić sławę tak jak kiedyś. – kończył Mieczysław Kułaga, prezes Orlika Okmiany.

Dodaj komentarz