Jak nie idzie to nie idzie – tak mogą sobie powiedzieć zawodnicy Chrobrego Głogów. Druga połowa meczu z Olimpią Grudziądz pokazała to dobitnie. Po strzale Damiana Piotrowskiego piłka uderzyła w słupek, zaraz potem wpadła do bramki, ale tej drugiej, i po rzucie karnym. W efekcie czwarta z rzędu porażka Chrobrego. W żadnym z tych spotkań zespół nie odstawał od rywali, więc ostatnio piłka w pierwszoligowym wydaniu dość brutalnie obchodzi się z głogowskim beniaminkiem.
Do meczu z faworyzowaną Olimpią, Chrobry przystąpił po ciężkim, czwartkowym boju z Jagiellonią Białystok i mocno osłabiony kadrowo: bez Mateusza Hałambca i Damiana Sędziaka. Mimo tego to pomarańczowo-czarni mieli świetną okazję, by wyjść na prowadzenie. W 8 minucie dwójkową akcję Damiana Piotrowskiego z Karolem Danielakiem strzałem z dystansu wykańczał Mateusz Szałek. Zabrakło centymetrów. Mniej więcej ok. 20 minuty całkiem dobry rytm złapali goście. Osiągnęli przewagę i parokrotnie było groźnie. Spudłował m.in. Michal Piter-Bucko. Koniec końców przyjezdni i tak zdołali się wstrzelić. W 30 minucie, po wrzutce z prawej strony, całość zamknął będący przy dalszym słupku Marcin Kaczmarek. Odpowiedź Chrobrego była jednak szybka. Pięć minut później po tym, jak w pole karne dośrodkowywał Szałek, z czego zrobiło się całkiem spore zamieszanie, sprawę wyjaśnił wolejem z kilku metrów Michał Ilków-Gołąb. Z remisem obie drużyny udały się do szatni.
Po zmianie stron pojedynek rozstrzygnął rzut karny podyktowany w 61 minucie, z którym gospodarze nie zgadzali się nawet długo po końcowym gwizdku (argumentując to faulowanym sekundę wcześniej Łukaszu Szczepaniaku). Jedenastkę wykorzystał Denis Popović. Trudno jednak pogodzić się z tym, bo chwilę wcześniej wypuszczony przez Danielaka na czystą pozycję Piotrowski huknął w słupek, a jeszcze wcześniej podjęto kilka innych, choć mniej celnych prób. Nic więc dziwnego, że po ciosie na 1:2 trochę się odechciało. Głogowianie po dłuższej chwili otrząsnęli się i podjęli działania ratunkowe. Z wielu prób nic nie wyniknęło, ale chodziło przynajmniej o tę jedną akcję. Jak już do niej doszło, w doliczonym czasie gry, po wrzutce Piotrowskiego, to główkujący Ilków-Gołąb posłał futbolówkę dosłownie centymetry obok bramki.
CHROBRY GŁOGÓW – OLIMPIA GRUDZIĄDZ 1:2 (1:1)
0:1 Kaczmarek 30
1:2 Ilków-Gołąb 35
1:2 Popović 61 (k)