Wczoraj Chrobry Głogów jedynie zremisował ze Stomilem Olsztyn. Po meczu Ireneusz Mamrot nie ukrywał, ze punkt zdobyty w Ostródzie nie powinien cieszyć.
– Jesteśmy bardzo niezadowoleni z tego punktu. Grając całą drugą połowę w przewadze i jeśli ma się tyle sytuacji: Hudyma, Szopa, Bogusławski czy Piotrowski, to przynajmniej jedna powinna zostać zamieniona na bramkę. Mam pretensje o skuteczność, ale nie tak duże jak o stratę bramki. Nie do przyjęcia jest to, że osłabiony rywal nas kontruje i zdobywa tym sposobem gola. Przyjechaliśmy tu po trzy punkty. Wiadomo, mecze różnie się układają, grając 11 na 11 nie mamy na to wpływu, ale w takich okolicznościach i przy tylu sytuacjach z tego wyniku trzeba być bardzo niezadowolonym. Stąd duże pretensje. – mówi trener Chrobrego.
Po meczu sztab szkoleniowy rozmawiał z zawodnikami o wszystkim, ponieważ trzy punkty zdobyte w Ostródzie pozwoliłyby na złapanie odrobiny oddechu. Tak się jednak nie stało i głogowianie wciąż balansują powyżej kreski.
– Na gorąco już sobie o tym porozmawialiśmy, zespół to rozumie i myślę, że wyciągnie z tego wnioski. Zdobycz byłaby bezcenna, gdybyśmy mieli trzy punkty, a tak strefa barażowa jest bardzo, bardzo blisko. Nie mamy tak dobrej sytuacji jak nasz rywal, który ma praktycznie pewne utrzymanie i może sobie grać spokojnie. My niestety wciąż musimy bardzo mocno walczyć o każdy punkt. – kończy Ireneusz Mamrot.