Remisem 2:2 (2:2) zakończył się dzisiejszy mecz 11. kolejki Lotto Ekstraklasy Miedź Legnica – Piast Gliwice. Bramki dla gospodarzy zdobyli Mateusz Szczepaniak i Fabian Piasecki. Dla gości – Michal Papadopulos i obrońca Artur Pikk, który zanotował samobójcze trafienie.
Do Legnicy Piast przyjechał dziś jako wicelider, z apetytem na przegonienie w tabeli Jagiellonii Białystok. Sęk w tym że i Miedź liczyła na zwycięstwo po dwóch kolejnych porażkach z uznanymi markami – Legią i Lechem. Tym razem bez Omara Santany, Rafała Augustyniaka czy Marquitosa ekipa Dominika Nowaka chciała zapomnieć o kiepskim występie przed tygodniem. W opinii samego trenera – najsłabszym w tym sezonie.
Początek spotkania należał do gospodarzy. Już w 5. minucie Mateusz Szczepaniak wykorzystał kiks Aleksandera Sedlara i z zimną krwią wpakował piłkę do siatki Jakuba Szmatuły. Zarówno wtedy, jak i przy dwóch kolejnych trafieniach spory udział mieli właśnie gracze defensywni. Tak było w 18. i 41. min. Najpierw Piast wyrównał dzięki bramce Michala Papadopulosa. Mimo asysty Tomislava Bożicia snajper przyjezdnych wykorzystał wrzutkę Gerarda Badii i głową skierował piłkę do siatki. Z kolei na 4 min przed gwizdkiem oznajmiającym przerwę fatalnie zachował się Łukasz Sapela. Golkiper zielono-niebiesko-czerwonych wyszedł do dośrodkowania, ale zamiast zażegnać bezpieczeństwo, tylko strącił futbolówkę – wprost na nadbiegającego Artura Pikka. W ten sposób obrońca zapisał się jako zdobywca bramki samobójczej. Nieco wcześniej wyśmienitą okazję zmarnował Mateusz Mak, gol na 1:2 był więc ukoronowaniem przewagi drużyny Waldemara Fornalika w tamtym fragmencie meczu. Leczy gdy wydawało się, że Miedź zejdzie do szatni przy niekorzystnym wyniku, nadzieję kolegom dał Fabian Piasecki, dla którego było to pierwsze trafienie w tym sezonie.
Po zmianie stron kibice mieli z pewnością apetyt na dalszą kanonadę. Obeszli się jednak smakiem. Wynik się nie zmienił, choć niewiele brakowało, a padłyby kolejne gole. W 56. min szansę miał Piast, jednak tym razem Sapela wyśmienicie obronił uderzenie Felixa Garcii, a kilkadziesiąt sekund później – strzał „szczupakiem” Badii. Po chwili ponownie padła bramka samobójcza, tym razem dla Miedzi, ale arbiter uznał, że napierający na obrońcę gliwiczan Ojamaa faulował i przyznał piłkę gościom.
Miedź Legnica – Piast Gliwice 2:2 (2:2)
Bramki: 5. Szczepaniak, 45+1 Piasecki – 18. Papadopulos, 41. Pikk (S).
Miedź: Sapela – Zieliński (20. Bartczak), Bożić, Osyra, Pikk – Cruz, Borja, Szczepaniak (79. Camara), Piasecki, Ojamaa (60. Łobodziński) – Forsell.
Piast: Szmatuła – Pietrowski (90+4 Konczkowski), Czerwiński, Sedlar, Kirkeskov Ż – Badia, Dziczek Ż, Felix (79. Hateley), Jodłowiec, Mak (68. Jagiełło) – Papadopulos.
.
.