Czy ktoś zatrzyma LZS Ostaszów?

LZS Ostaszów to jeden z trzech zespołów w sezonie 2017/2018 w rozgrywkach B-klasy, który nie zaznał jeszcze porażki. Podopieczni Marka Skomoroko w grupie I zanotowali dziewięć zwycięstw i dwa remisy. Taki bilans pozwolił zespołowi z Gminy Przemków przewodzić w rozgrywkach z czterema punktami przewagi nad Kłosem Moskorzyn.

Biorąc pod uwagę kadrę zespołu już przed sezonem można było w nich upatrywać faworyta do awansu. W końcu w barwach beniaminka występuje Arkadiusz Sioma, który do niedawna był czołowym napastnikiem Płomienia Radwanice. W szeregach defensywnych natomiast widzieliśmy grającego trenera, który dobrze radził sobie w UKS-ie Huta Przemków.

Początek sezonu jednak nie należał do najłatwiejszych, ponieważ pierwsze zwycięstwa przychodziły opornie. W przypadku LZS-u Ostaszów kluczowe były drugie połowy, w których potrafili przechylać szalę zwycięstwa na swoją stronę w meczach z GLKS Gaworzyce, Odrą Grodziec Mały i Amatorem Wierzchowice. Nie było o to jednak łatwo, ponieważ kolejno do 80, 90 i 65 minuty utrzymywały się wyniki remisowe. Jeszcze więcej dramaturgii miało w sobie spotkanie w Kotli, gdzie zespołowi z Ostaszowa udało się uratować punkt dopiero w ostatnich minutach meczu. Wtedy bramkę na 1:1 zdobył Marek Skomoroko.

Na pierwsze spotkanie, które LZS miał w pełni pod kontrolą musieliśmy czekać do piątej kolejki, gdy do Ostaszowa przyjechał LZS Koźlice. Bramka zdobyta w 3. minucie przez Piotra Kornatkę, do przerwy 2:0 i ostatecznie 4:0. Wydawało się, że to jest początek łatwiejszej drogi dla klubu, tym bardziej, że kolejnym rywalem był Kupryt 02 Sucha Górna. Zwycięstwo 2:1 i wciąż nie wiedzieliśmy czego spodziewać się w meczu z innym kandydatem do awansu Kłosem Moskorzyn. W nim zadecydowała końcówka pierwszej połowy, gdy najpierw Piotr Weryszko a następnie niezawodny Sioma wyprowadzili LZS na dwubramkowe prowadzenie. Co prawda goście w drugiej połowie zdobyli kontaktowego gola, ale ostatecznie zwycięstwo przypieczętował Marek Skomoroko.

W rundzie jesiennej pozostały jeszcze cztery mecze do rozegrania. Pierwszy w nich w Potoczku z zawsze nieobliczalną Perłą. Nie inaczej było i tym razem, ponieważ gospodarze prowadzili już 2:0, a wszystko rozsypało się w 55. minucie, gdy drugą żółtą kartkę (przy stanie 2:1) zobaczył Krzysztof Gnap. Goście szybko to wykorzystali i w ciągu czterech minut z 2:1 zrobiło 2:3. Perła nie odpuściła i w 90. minucie za sprawą Grzegorza Podgórskiego wywalczyła remis. To była ostatnia strata punktów przez LZS Ostaszów, który później pokonał Viktorię Borek, Tęczę Kwielice i Spartę Przedmoście.

Ostatecznie podopieczni Marka Skomoroko zdobyli w rundzie jesiennej aż dwadzieścia dziewięć punktów. To o cztery więcej niż drugi Kłos Moskorzyn. Wszystko wskazuje na to, że zimą LZS Ostaszów zostanie jeszcze wzmocniony, by nie oddać już miejsca premiowanego awansem. Czy to się uda przekonamy się w 2018 roku, pewne jest jednak to, że to właśnie lider podejdzie w roli zdecydowanego faworyta do awansu do A-klasy.

Omówienie grupy I legnickiej B-klasy można zobaczyć w programie „Piłkarskie Niższe Ligi”, w którym gościem był Marek Migo (trener Kłosu Moskorzyn).

fot. LZS Ostaszów

Dodaj komentarz