Po raz drugi z rzędu KGHM Zagłębie Lubin nie straciło bramki. Niestety również po raz drugi nie udało się wygrać, choć okazja była do tego wyśmienita, ponieważ w 81. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Michal Papadopulos. Ostatecznie Miedziowi bezbramkowo zremisowali z Górnikiem Łęczna.
Początek spotkania należał do podopiecznych Piotra Stokowca, którzy przeważali na boisku. w 9. minucie przed pierwszą szansą na bramkę stanął Papadopulos, którego strzał głową trafił w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Rodicia. Osiemnaście minut później okazje na gola mieli goście. W sytuacji sam na sam z Forencem stanął Śpiączka, jednak z ostrego kąta nie był w stanie pokonać bramkarza gospodarzy. Do przerwy nie mieliśmy już więcej klarownych sytuacji i do szatni drużyny schodziły bez zdobyczy bramkowej.
W drugiej części gry znów jako pierwsi przed szansą stanęli lubinianie. W 55. minucie na dziewiątym metrze niepilnowany znalazł się Guldan, którego strzał z pierwszej piłki obronił Rodić. W ostatnim kwadransie pachniało rzutem karnym, najpierw już po oddaniu strzału Papadopulosa faulował Bozić jednak sędzia nie zdecydował się na podyktowanie „jedenastki”. Sześć minut później nie miał już wątpliwości, gdy Leandro wyciął wychodzącego na czystą pozycję Janusa. Rzut karny wykonywał czeski napastnik KGHM Zagłębia, jednak jego strzał minął słupek bramki strzeżonej przez Rodicia. Później okazji już nie mieliśmy i oba zespoły podzieliły się punktami. Z całą pewnością bardziej zadowoleni z takiego wyniku są goście, którzy do Łęcznej przywiozą cenny punkt.
fot. Paweł Andrachiewicz