W meczu 20 kolejki drugiej ligi piłkarze Chrobrego Głogów zremisował 0:0 z UKP Zielona Góra nie wykorzystując dwóch rzutów karnych. Jednego z nich w trzeciej minucie doliczonego czasu gry miał Łukasz Szczepaniak, którego zatrzymał Wojciech Fabisiak. Pozostał więc niedosyt, ale głogowianie powiększyli przewagę nad wiceliderem do trzech punktów.
Po pierwszej połowie chwalono, po drugiej krytykowano. Chrobry Głogów zremisował 0:0 z UKP Zielona Góra. W pierwszych 45 minutach dominował, ale w doliczonym czasie Łukasz Szczepaniak nie wykorzystał rzutu karnego. Większość zapamięta pewnie tylko tę drugą sytuację, a nie świetną postawę na początku i powiększenie przewagi nad wiceliderem.
Pierwsza połowa to całkowita dominacja Chrobrego. Od początku do końca. Pressing, agresja, akcja po akcji, lewą stroną, prawą, środkiem… Wszystko. Nawet obrona miała niewiele do roboty, bo niemal każda próba gości była przerywana daleko od własnej bramki. Już po pierwszych 16 minutach mogło być 2:0. Powinno przynajmniej 1:0, ale właśnie w tej 16 minucie Adam Samiec nie wykorzystał rzutu karnego. Podyktowano go po zagraniu ręką, w czym udział miał ofensywny zapęd Michała Ilkowa-Gołąba. Obrońca ChG ustawił piłkę na 11 metrze, chwilę wyczekał, przymierzył mocno, ale tylko poprzeczka. Gdyby futbolówka poszybowała minimalnie niżej, golkiper UKP byłby bez szans. Wcześniej, już w 4 minucie, szczęścia zabrakło także Mateuszowi Janeczko, który strzałem z pierwszej piłki wykańczał składną akcję zespołu. Tym razem tuż nad bramką. Z kolei w ostatnim kwadransie świetne okazje mieli Krzysztof Ziemniak i Łukasz Szczepaniak. Obie wzięły się z rzutów rożnych, których głogowianie wypracowali sporo, co tez dokumentowało ich miażdżącą momentami przewagą. Obie główki okazały się być jednak niecelne, choć za każdym razem znów minimalnie.
Na drugą część Chrobry wychodził z szatni z głośnym okrzykiem Szczepaniaka. „Idziemy po swoje” – powiedział do kolegów kapitan. Tymczasem głogowianie całkowicie stracili rytm gry. Nie pomogła też zmiana defensywnego Krzysztofa Ulatowskiego na ofensywnego Krystiana Pieczarę, bo napastnik właściwie nie dostawał piłek. Ukarać za to mógł Wojciech Okińczyć w 75 minucie, jednak drużynę z opresji wybronił Amadeusz Skrzyniarz. O wiele trudniej opisać jednak to, co działo się już w doliczonym czasie gry. W ostatniej minucie Filip Barski uderzył w polu karnym Pieczarę, za co otrzymał czerwoną kartkę. Doszło do przepychanek i ostrych dyskusji. Żółtą kartkę zobaczył Ilków-Gołąb, a drugą tego koloru Bartosz Tyktor i goście dogrywali w dziewięciu. Wszystko ciągnęło się przez kilka minut. Niestety, ciśnienia nie wytrzymał przymierzający z 11 metrów Szczepaniak. W najważniejszym momencie nie sprawił większych kłopotów Fabisiakowi. Skończyło się na złym w odbiorze remisie, co mocno przyćmiło widowisko, jakie pomarańczowo-czarni stworzyli w pierwszych 45 minutach.
CHROBRY GŁOGÓW – UKP ZIELONA GÓRA 0:0
W 16 minucie Adam Samiec nie wykorzystał rzutu karnego (poprzeczka)
W 90 minucie Łukasz Szczepaniak nie wykorzystał rzutu karnego (Wojciech Fabisiak obronił)
CHROBRY: Skrzyniarz – Ilków-Gołąb, Michalec, Ziemniak, Samiec, Danielak, Ulatowski (65 Pieczara), Hałambiec, Janeczko (76 Baraniak), Sędziak, Szczepaniak.
Rezerwa: Janicki, Ciechański, Kuczer, Pieczara, Szałek, Niewieściuk, Baraniak.
UKP: Fabisiak – Tyktor, Andrzejczak, Marco Aurelio (65 Mycan), Greszczyk, Barski, Cierech (90 Skrzyński), Małecki (46 Górecki), Okińczyc, Wierzbicki, Górski.
Rezerwa: Mikołajczuk, Cipior, Kaczmarczyk, Kwaśny, Górecki, Mycan, Skrzyński.
ŻÓŁTE KARTKI: Ilków-Gołąb, Ulatowski – Marco Aurelio.
CZERWONE KARTKI: Tyktor 90 (UKP – za drugą żółtą), Barski 90 (UKP – za faul).
SĘDZIA: Mirosław Górecki (Katowice).
WIDZÓW: 1000.