Chojnowianka Chojnów w drugiej kolejce grupy III legnickiej A-klasy zdobyła pierwszy punkt w sezonie 2017/2018. Podopieczni Marcina Rabandy na własnym boisku zremisowali z Płomieniem Michów 1:1.
– Do tego meczu z Prusicami to wolałbym nie wracać, bo pojechaliśmy okrojeni kadrowo i nie miałem zbyt dużo zawodników do dyspozycji. Na dzień dzisiejszy miałem już większą kadrę i to było widać, tym bardziej, że w bramce pojawił się w końcu nasz bramkarz. Pierwsze piętnaście minut według mnie było wyrównane, a później z minuty na minutę coraz bardziej przeważaliśmy może technicznie, ale nie fizycznie, bo chłopacy z Michowa to są starsi zawodnicy, niż moi i w tym aspekcie przegrywaliśmy z nimi. Po tym meczu mogę powiedzieć, że jest dobrze a mam nadzieje, że będzie jeszcze lepiej, bo są u nas głównie młode chłopaki, którzy mają po siedemnaście, osiemnaście lat i muszą się jeszcze dużo uczyć. Fajnie, że przychodzą na treningi i zasuwają na nich, ale brakuje jeszcze tej kropki nad i. – mówił po meczu Marcin Rabanda, trener Chojnowianki Chojnów.
Były szkoleniowiec m.in. Dębu Stowarzyszenie Siedliska podkreślał, że nie można przed Chojnowianką stawiać zbyt wygórowanych celów na ten sezon, ponieważ ma on służyć przede wszystkim nauce, która ma zaprocentować w przyszłości.
– To było kiedyś, ale teraz mamy młody zespół. Z zarządem rozmawiałem przed przyjściem do klubu, żeby nie oczekiwali ode mnie jakiś awansów, bo nie jestem jakimś bogiem czy aniołem, że przyjdzie Rabanda i będzie awans. Przed chłopakami jest wiele nauki i ja ten sezon traktuje poważnie, ale nie ma jakiś wygórowanych celów. – dodawał Rabanda.