Kuźnia Jawor zremisowała w meczu dwudziestej ósmej kolejki klasy okręgowej seniorów z Rodłem Granowice. Goście, którzy jeszcze na kilka minut przed końcem prowadzili ostatecznie dali sobie wyrwać zwycięstwo.
– Można było zdecydowanie wywieźć trzy punkty z Granowic. Wydaje mi się, że nie potrafimy po prostu się skoncentrować przy prowadzeniu 2:1. Gdybyśmy się skupili generalnie na lepszej grze obronnej to uniknęlibyśmy tej drugiej bramki. Popełniliśmy ewidentny błąd przez bocznego obrońcę no się skończyło bramką wyrównującą. Za błędy się płaci. – mówił po meczu Władysław Moroch, trener Kuźni Jawor.
Szkoleniowiec jaworskiego zespołu nie ukrywał, że cieszył go fakt, że na ławce rezerwowych tym razem miał zmienników, jednak wciąż można narzekać na brak stabilizacji składu.
– Na meczu z Rodłem było trochę więcej osób, bo co prawda przyszło trzech juniorów, którzy w poprzednich spotkaniach nie grali, ale też brakowało Dudy i Grabarczyka z różnych przyczyn. Wydaje mi się, że stabilizacji w zespole to podstawa a my nie umiemy tego zrobić. W każdym meczu gramy innym ustawieniem i to jest chyba nasza największa bolączka. – podkreślał trener Kuźni.
Władysław Moroch zapytany o to, czy jeśli sytuacja w Jaworze się nie zmieni to czy widzi sens dalszego trenowania Kuźni odpowiedział następująco.
– Jak tak będzie wyglądała sytuacja to nikt by chyba nie chciał trenować zespołu, ale jeśli chodzi o takie jakieś pozytywne objawy to przede wszystkim fakt dołączenia tych trzech juniorów, którzy mają się ogrywać. W meczu z Rodłem wstawiliśmy ich może nie dlatego, że są już jacyś super, ale Wojtek potwierdził zdobywając bramkę i grał bardzo dobrze. W efekcie, jeśli będziemy wprowadzać takich zawodników, którzy przede wszystkim będą chcieli trenować to myślę, że jesteśmy w stanie grać na wyższym poziomie. – podsumował trener Moroch.