Wiadomo, kim jest ofiara (WIDEO)

Mieszkańcy legnickiego osiedla Piekary od rana mówią głośno, kim był mężczyzna, który trafił do legnickiego szpitala w nocy z soboty na niedzielę i tam zmarł. Zarówno prokuratura, policja, jak i szpital informowali dziś, że tożsamość zmarłego jest nieznana. W poniedziałkowy wieczór oficer prasowy legnickiej komendy młodszy aspirant Iwona Król-Szymajda potwierdziła, że ofiara to 33-letni mieszkaniec Legnicy. O sprawie informowaliśmy dziś rano.

Z naszych informacji wynika, że mężczyzna mieszkał niedaleko szpitala. Był osobą dobrze znaną w tej części osiedla. Miał tu wielu znajomych, z którymi chodził na futbolowe mecze Miedzi Legnica. Jak mówią sąsiedzi, pracował w kopalni Polkowice-Sieroszowice. Jego nieobecność na przystanku autobusowym wywołała niepokój wśród kolegów górników, którzy bezskutecznie szukali z nim kontaktu.

Na Piekarach spekuluje się, że feralnej nocy mężczyzna mógł wracać z imprezy barbórkowej. Żadne służby tego nie potwierdzają. Prokuratura potwierdziła nam jedynie, że do bliżej nieokreślonych zdarzeń z udziałem 33-latka doszło na osiedlu Piekary, a nie – jak informowały niektóre media – w centrum miasta.

Przypomnijmy, że do tej sprawy zatrzymano czterech mężczyzn w wielu 18-25 lat i 22-letnią kobietę. Zdaniem przedstawicieli szpitala, najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu pacjenta była niewydolność krążeniowa, ponieważ niewielkie obrażenia ciała nie mogły być raczej przyczyną śmierci, co wykazało m.in. badanie tomograficzne.

Przyczyny śmierci 33-latka powinny być znane po sekcji zwłok. Nieoficjalnie mówi się, że mogło to być pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Wiadomo, że prokuratura głos w tej sprawie zabierze dopiero jutro.

Dodaj komentarz