W Sądzie Okręgowym w Legnicy zapadł dziś wyrok równie bezlitosny, jak czyny oskarżonej. Za zabójstwo dwóch swoich córek 33-letnia Natalia W. została skazana na dożywotnią karę pozbawienia wolności. Gdy sąd odczytywał, co zrobiła 13-miesięcznej Laurze i 12-letniej Emilii – kobieta się rozpłakała. Jednak wyrok przyjęła ze spokojem.
Dziś obył się finał sprawy 33-letniej Natalii W. Ta zbrodnia wstrząsnęła nie tylko Lubinem, ale całym krajem – 23 stycznia w jednym z mieszkań przy ul. Cedrowej znaleziono zwłoki niemowlęcia i walczącą o życie 12-latkę. Starsza dziewczynka wkrótce zmarła w szpitalu. Okazało się, że dzieci zabiła ich własna matka, która później również sobie zadała obrażenia.
Włodzimierz Hładyk z Prokuratury Rejonowej w Lubinie domagał się dla oskarżonej dożywotniej kary pozbawienia wolności z możliwością warunkowego zwolnienia po upływie 35 lat. Obrona wnioskowała o łagodniejszy wymiar kary.
Sąd nie miał wątpliwości, co do winy Natalii W. Kobieta została skazana na dożywocie. O warunkowe zwolnienie może się ubiegać dopiero po 30 latach.
W chwili gdy sędzia odczytywał listę obrażeń córek, Natalia W. rozpłakała się. Moment ogłaszania wyroku przyjęła jednak z wielkim spokojem.
– Ta zbrodnia jest trudna do wytłumaczenia. Nie ma racjonalnego motywu, który pozwoliłby zrozumieć, co się stało – mówił dzisiaj sędzia Witold Wojtyło podczas ogłaszania wyroku.
Kobieta została poddana obserwacji i badaniom. Nie jest chora psychicznie, ale jak ujął to sąd – ma skrzywiony charakter i cechy narcystyczne. – Pani Natalia W. chce, żeby świat wyglądał tak, jak tego oczekuje. W przeciwnym wypadku reaguje tak, jak zareagowała tego feralnego dnia – mówił sędzia Wojtyło.
Biegli orzekli, że zachowanie wobec córek było najprawdopodobniej przeniesieniem złości z partnera na dzieci. Nikt jednak nie podejrzewał, że zwykła awantura może doprowadzić do takiego dramatu.
Jak ustalono w czasie śledztwa, Natalia W. najpierw zaatakowała nożem starszą córkę Emilię, później młodszą Laurę.
– Oskarżona zadawała starszej córce ciosy w okolice szyi, twarzy, tułowia – relacjonował sędzia Sądu Okręgowego w Legnicy. Wyliczanie obrażeń na ciele 12-latki, trwało prawie trzy minuty…
Matka zadała Emilii około 50 dźgnięć nożem. Dziewczynka się broniła, o czym świadczy wiele ran na dłoniach i nadgarstkach.
– Stała się rzecz straszna. Dom, który powinien być najbezpieczniejszy na świecie, nie był nim. Podobnie jak osoba, która to bezpieczeństwo powinna zapewnić: matka – podkreślił dziś sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny.