CHOJNÓW. Koreańczyk na wylocie (WIDEO)

zrzut-ekranu-2016-11-11-o-09-18-17Warta prawie dwieście milionów złotych koreańska inwestycja w chojnowskiego producenta łańcuchów – Dolzamet – stoi pod znakiem zapytania. Do porozumienia nie mogą dojść władze miasta, władze gminy wiejskiej i właściciel zakładu. Ten ostatni twierdzi, że inwestor może się wycofać.

Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze. W tym przypadku na prawdę duże. Spółka BMC Poland z koreańskim kapitałem zapowiadała rozłożoną w czasie na pięć lat inwestycję wartą 175 mln złotych. Ponadto utrzymanie niespełna 70-osobowej załogi firmy i zatrudnienie kolejnych 320 osób. Dla niewielkiego Chojnowa i najbliższych okolic to jak złapać pana Boga za nogi. Burmistrz miasta już zadeklarował zwolnienia podatkowe.- Rada Miasta podjęła już uchwałę o pomocy publicznej dla nowej firmy, która ma powstać po zakupie Dolzametu – wyjaśnia Jan Serkies, burmistrz Chojnowa. – Mam nadzieję, że w gminie podjęta zostanie podobna uchwała.zrzut-ekranu-2016-11-11-o-09-19-14

Rzecz w tym, że Dolzamet leży na granicy administracyjnej miasta Chojnów i gminy wiejskiej Chojnów. Inwestorzy oczekują całkowitego zwolnienia z podatków od nieruchomości, a gmina wiejska, po której stronie mają powstać kolejne hale produkcyjne, wstrzymuje się z decyzją. Dlaczego?- Gmina Chojnów w żadnym wypadku nie wstrzymuje inwestycji, my na wniosek pracowników rozmawiamy z inwestorem na temat zabezpieczeń pracowniczych – podkreśla Michał Huzarski, koordynator gminy wiejskiej Chojnów.

zrzut-ekranu-2016-11-11-o-09-19-40Chodzi o obecną załogę, która obawia się, że nie otrzyma przysługujących jej odpraw w przypadku braku możliwości zatrudnienia przez nowego inwestora. Ten jednak zapewnia, że przejmie wszystkich pracowników. O komentarz poprosiliśmy Wiesława Mielczarka, obecnego właściciela Dolzametu, jednak nie zgodził się na nagranie. Wyjaśnił, że jego zdaniem inwestycja Koreańczyków stoi pod dużym znakiem zapytania. Jak twierdzi, zagrożona jest przez wstrzymywanie wydania przez gminę wiejską decyzji o zwolnieniu podatkowym. Ta z kolei odbija piłeczkę, żądając od Mielczarka niezapłaconych podatków w kwocie prawie stu tysięcy złotych. Oczekuje też czystej sytuacji w sprawie przyszłości zatrudnionych obecnie pracowników.- Jak na razie mamy do omówienia należności i sprawy związane z ludźmi – zaznacza Huzarski. – Oczekujemy, że osoby, które nie znajdą zatrudnienia u nowego inwestora, miały gwarancje, że dostaną odprawy. Najważniejsze jest tu całe zaplecze ludzkie.

Jeśli konsensus nie zostanie osiągnięty, Koreańczycy mogą się wycofać i żaden z przedstawicieli lokalnych władz nie spije śmietanki sukcesu. Balon nadmuchany pod hasłem „Koreańczycy zainwestują w Chojnowie” jest już sporych rozmiarów i lada chwila… może pęknąć.

Dodaj komentarz