Przez osiem lat lubinianka nosiła zaszytą w brzuchu gazę. Materiał opatrunkowy pozostawił ginekolog-położnik po cesarskim cięciu w 2002 roku. W 2008 roku lubinianka przeszła jeszcze jedną cesarkę, którą przeprowadził ten sam lekarz i nie usunął on zalegającego w jej wnętrznościach wacika. Usunięto go z ciała kobiety dopiero w 2010 roku, gdy trafiła ona do szpitala…