Kto zostanie burmistrzem Złotoryi?

Choć wielu uważa, że trwa ona już od dobrych kilku miesięcy, to jednak oficjalnie kampania wyborcza rozpoczęła się dopiero 14 sierpnia. Tego dnia ukazało się rozporządzenie premiera zawierające datę jesiennych wyborów samorządowych. Pierwsza tura odbędzie się 21 października, zaś druga dwa tygodnie później. Kto przez najbliższe pięć lat będzie rządził stolicą polskiego złota?

W Złotoryi już dużo wcześniej poznaliśmy nazwiska dwóch kandydatek na burmistrza miasta. W czerwcu swój start w jesiennych wyborach ogłosiły: startująca z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Agnieszka Markiewicz oraz nienależąca do żadnej partii politycznej Barbara Zwierzyńska-Doskocz.

Nieoficjalnie w tym kontekście wymieniano również obecnego i byłego szefa złotoryjskiego samorządu, czyli Roberta Pawłowskiego i Ireneusza Żurawskiego. Pierwszy z nich kilka dni temu potwierdził nam, że zamierza się ubiegać o reelekcję. Zapytaliśmy kandydata, co zamierza zrobić dla mieszkańców, jeśli zwycięży. – Chcemy kontynuować ten kierunek, który obraliśmy w 2014 roku. Złotoryja musi się rozwijać i w tej kwestii wciąż jest jeszcze dużo do zrobienia – mówi Pawłowski. – Z jednej strony można mówić, że nie ma bezrobocia, ale aż cztery tysiące złotoryjan pracuje poza miastem i to mnie boli. Poza tym ponad 40 procent młodych ludzi dojeżdża do szkół w innych miastach. Przez to nie są w stanie działać w lokalnych klubach i stowarzyszeniach, a po ukończeniu edukacji rzadko wracają do Złotoryi – dodaje.

Zdaniem obecnego burmistrza, kluczem do rozwiązania tych problemów jest m.in. tworzenie odpowiednich miejsc pracy, także dla osób z wyższym wykształceniem, oraz mądra polityka mieszkaniowa. – Cztery lata temu na strefie pracowało około trzystu osób, a teraz jest ich ponad dwa razy tyle. Przy ulicy Łąkowej planujemy stworzyć strefę ekonomiczną, już nie specjalną. Są tam odpowiednie tereny, które byłyby dedykowane pod pracę. Uważam, że przemysł jest dźwignią napędową. Również łatwiej jest nam rozmawiać z potencjalnymi deweloperami, jeśli wiedzą, że jest tu potencjał – tłumaczy obecny burmistrz.

Za jednego z najgroźniejszych konkurentów Pawłowskiego uważa się obecnego przewodniczącego rady powiatu złotoryjskiego Ireneusza Żurawskiego, który przez trzy poprzednie kadencje (w latach 2002-2014) kierował złotoryjskim ratuszem. Ewentualna decyzja o jego kandydowaniu powinna zapaść na początku września.

Czarnym  koniem nadchodzących wyborów może być dobrze znany złotoryjanom przedsiębiorca z Łodzi Grzegorz Galiński, który zapewnia, że w razie zwycięstwa gotów jest zrzec się całego swojego wynagrodzenia. W swoim programie wymienia m.in. budowę basenu i całorocznego lodowiska, rozwiązanie problemu parkingów i braku tanich mieszkań w mieście, likwidację straży miejskiej. Kandydat twierdzi, że „nie istnieje coś takiego jak pieniądze publiczne”, dlatego też podkreśla, że zapowiadane inwestycje nie będą realizowane ze środków publicznych, lecz w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Wkładem własnym gminy byłyby głównie grunty i pozwolenia.

Jeszcze na początku tego tygodnia wydawało się jednak wątpliwym, aby Galiński w ogóle stanął do wyborczej walki. Swój start uzależniał od tego, czy uda mu się porozumieć z Barbarą Zwierzyńską-Doskocz. Twierdził, że jeśli oboje wystartują, to „głosy mieszkańców się rozłożą i wtedy wygra kandydatka PiS”. Przedsiębiorca zmienił jednak zdanie 21 sierpnia: – Jestem jedynie niezależnym kandydatem na burmistrza Złotoryi. Brzydzę się każdym poparciem przez organizacje mafijne, jakimi są wszelkie partie polityczne. Za mną stoją tylko prywatne pieniądze dużych polskich firm rodzinnych. Dodam tylko, że próbowali się pode mnie podpiąć przedstawiciele Kukiz’15 i Ruchu Solidarnych Kornela Morawieckiego, ale stanowczo im odmówiłem – mówi Galiński.

W mediach społecznościowych swój start ogłosił także Piotr Richter, którego można znaleźć na Facebooku pod nazwiskiem Kolins. Niestety, z tym kandydatem nie udało nam się skontaktować.

Warto również przypomnieć, że od najbliższych wyborów kadencja burmistrza będzie trwała pięć, a nie jak do tej pory, cztery lata.

  1. Galiński czarnym koniem? Autor za długo na słońcu przebywał? Galiński ma szanse wygrać jak się zadeklaruje, że jak zostanie burmistrzem to odetnie sobie internet i już jego wypocin nikt nie przeczyta

  2. Kazdy mówi ze pani zwierzynsk bedzie dobra bo zrobila jedna czy dwie akcje i prowadzi nasze rio ale zobaczmy kto i ile zrobil dla naszego miasta teraz az chce sie przejsc miastem bo jest ładnie zrobione ile pieniedzy wzieli dla sb tyle wzieli za to ale jak to zrobili pomyslcie na kogo głosowac bo to nie jest powazna propozycja zeby oddawac swoje pieniazde na cele miasta jak widac teraz ludzie zrobia wszystko zeby wygrac…pan Pawłowski jest taką samą pomyłką jak Duda

  3. Na 4 letnią kadencję ? Przecież od tych wyborów kadencja jest 5 letnia i max na dwie kadencje można startować redaktorze a do pani M to nie pani będzie decydować tylko wszyscy mieszkańcy uprawnieni do głosowania i proszę tu nie pisać że ktoś jest pomyłką dość pogardy za kogo się pani uważa ?

  4. Do Anonim. Dziękuję za cenną uwagę. Co do 5-letniej kadencji, to ma Pan/Pani rację. Mój błąd; już został poprawiony. Natomiast co do dwukadencyjności, to zostanie ona wprowadzona dopiero podczas jesiennych wyborów i nie będzie obowiązywać z datą wsteczną, czyli przykładowo Ireneusz Żurawski, który już trzy kadencje był burmistrzem, może ponownie ubiegać się o ten urząd.

Dodaj komentarz