
Jak się pracuje w nowym miejscu? Jakie ma widoki z okna – odwiedziliśmy dziś prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego w jego nowym gabinecie w ratuszu. Włodarz pokazuje nam swój autorski projekt – oświetlone i wyeksponowane stare belki w podłodze gabinetu.
Duży, przestronny gabinet, równie duże biurko, zdjęcia córek, dokumenty i… nuty, bo prezydent to też koneser sztuki – tak wygląda nowy gabinet Roberta Raczyńskiego. Mieści się on na pierwszym piętrze ratusza. – To jest ostateczne miejsce i na pewno tutaj będzie urzędował prezydent Lubina. Natomiast urządzanie, zarówno mojego gabinetu, jak i całego pierwszego piętra, na pewno jeszcze potrwa – przyznaje samorządowiec.
Pierwsze, co rzuca się w oczy w gabinecie, to podłoga. A właściwie jej fragment. – To mój pomysł – przyznaje prezydent. – W czasie remontu próbowano zlikwidować te drewniane belki, które mają ponad 350 lat. To fragment pierwszego ratusza jeszcze z połowy XVIII wieku. Ja zaproponowałem inne rozwiązanie: żeby nie likwidować tych belek, ale je wyeksponować. Belki zostały zakonserwowane, wzmocnione, podświetlone i przykryte pancerną szybą. Dzięki tej szybie można zobaczyć dużą część lubińskiego zabytku – podkreśla.
Co włodarz widzi z okna? Właściwie nic, bo siedząc przy biurku, ma je za swoimi plecami. Okna wychodzą na ulicę i lubińskie kamieniczki. Jak żartuje prezydent, w ten sposób ma na oku lubińskie MPO, będzie mógł więc przypilnować, żeby ulice były odśnieżane na czas.

Prezydent w ratuszu jest już od kilku tygodni. Wciąż jednak nieoficjalnie. – Od jakiegoś czasu już tutaj jestem, często pracujemy nawet do późnych godzin, bo urządzamy cały ratusz. Urzędnicy, którzy będą tutaj ze mną współpracować, też już się tutaj zadomawiają, sprawdzamy sprzęty, przygotowujemy się do pracy w tym miejscu – dodaje.
Prace w ratuszu mają się zakończyć w połowie grudnia. Wtedy do budynku przeniesie się część urzędników, natomiast na parterze otwarte zostanie muzeum. – Trwa przygotowywanie i odświeżanie eksponatów, które będą znajdować się w muzeum. To bardzo długotrwały proces, bo są to też materiały związane z epoką prehistoryczną na terenie Lubina. Mamy nadzieję, że w drugiej połowie grudnia uda nam się już otworzyć tutaj muzeum, włącznie z funkcją polityczną urzędu, czyli zarządem i radą miejską – dodaje na koniec włodarz.
Fot. Mariola Ankutowicz