Często całe życie poświęcają opiece nad niepełnosprawnym dzieckiem lub rodzicem. W tym czasie często nie pracują, nie rozwijają się zawodowo, utrzymują się z zasiłku pielęgnacyjnego lub opiekuńczego, a po śmierci podopiecznego zostają bez środków do życia, zawodowych kontaktów i doświadczenia. Znowelizowane przepisy mają pomóc opiekunom wrócić na rynek pracy.
Od początku tego roku sytuacja uległa zmianie, gdyż rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych po ich śmierci mogą ubiegać się o świadczenia pieniężne. Umożliwia im to nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy oraz ustawy o świadczeniach przedemerytalnych.
– Opiekunowie osób niepełnosprawnych od stycznia mają prawo do zasiłku dla bezrobotnych tak, jakby wykonywali pracę, a jeśli spełnią określone warunki, także do świadczenia przedemerytalnego – mówi Iwona Kowalska regionalny rzecznik prasowy dolnośląskiego ZUS. – To bardzo ważna zmiana dla opiekunów, zwłaszcza dla kobiet, które poświęciły niekiedy większość swojego życia na opiekę nad osobą, która nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji i po śmierci swojego podopiecznego zostawały bez jakiegokolwiek finansowego zabezpieczenia – dodaje.
Aby opiekun, który utraci prawo do świadczenia lub zasiłku z powodu śmierci osoby, nad którą sprawował opiekę, mógł otrzymać zasiłek dla bezrobotnych, musi jednak spełnić kilka warunków: pobierać zasiłek pielęgnacyjny lub opiekuńczy przez co najmniej rok i zarejestrować się w urzędzie pracy w ciągu 60 dni od śmierci podopiecznego. W ciągu tych dwóch miesięcy nie może też podjąć zatrudnienia.
Jeśli opiekun spełni te warunki, przez 180 dni może otrzymać zasiłek dla bezrobotnych. Potem, jeśli spełnia kryterium wieku (co najmniej 55 lat w przypadku kobiet i 60 lat dla mężczyzn) oraz stażu pracy (odpowiednio 20 i 25 lat), może otrzymać świadczenie przedemerytalne.
Szczegółowe informacje dotyczące zasad i warunków wymaganych do nabycia prawa do świadczenia przedemerytalnego wraz z informacją o aktualnej wysokości świadczenia znajdują się na stronie ZUS.
Fot. Pixabay
