Po bezbramkowej pierwszej połowie meczu Wilków Różana z Bazaltem Piotrowice kibice byli świadkami siedmiu goli. Po porażce z Mewą Kunice piotrowiczanie koniecznie chcieli zdobyć punkty na wyjeździe. Do pracy wzięli się dopiero po przerwie, a na wygranej zależało im tak bardzo, że podopieczni Marka Niecia ukończyli spotkanie w dziesiątkę.
W pierwszej połowie spotkania było mało strzałów na bramkę i nieskuteczne kontry. Trenerzy szukali sposobu na przeciwnika, próbowali rozciągać grę a strzały z dystansu wędrowały daleko poza bramki przeciwnika.
Sytuacja na boisku zmieniła się po przerwie. Już w pierwszych minutach drugiej połowy kapitalny strzał w słupek Mateusza Zapaśnika z rzutu wolnego rozzuchwalił gości, którzy atakowali coraz częściej. To zaowocowało rzutem karnym, który wykorzystał Adam Golonka. Radość Bazaltu nie trwała długo. Długo natomiast będzie pamiętał swój błąd bramkarz Ireneusz Rzepka, który przedobrzył obronę strzału zza pola karnego i praktycznie sam wbił sobie piłkę do bramki.
Remis trwał zaledwie kilka minut. Obrońca Bazaltu za sytuację ratunkową został ukarany czerwoną kartką, ale fakt ten zmobilizował gości do gry jeszcze bardziej i piotrowiczanie wyszli na prowadzenie z wynikiem 4:2. Gospodarze ambitnie grali do końca i zmniejszyli przewagę przegranej do trzech.
Wilki Różana – Bazalt Piotrowice 3:4 (0:0)
fot. Daniel Śmiłowski
Materiał wideo TV Regionalna.pl:
