Strażackie ćwiczenia na Zamku Piastowskim (FOTO, WIDEO)

manewry08Ok. 100 osób, w tym 80 strażaków, wzięło udział w manewrach w samym sercu Legnicy. Ratownicy musieli ugasić fikcyjny pożar i ewakuować trzy osoby z Zamku Piastowskiego. – Zagrożenie jest sztuczne, ale ćwiczenia traktujemy na serio. W ten sposób chcemy się przygotować do prawdziwych interwencji na podobnym obiekcie – tłumaczy st. kpt. Wojciech Baran z legnickiej straży pożarnej.

W akcji uczestniczyło w sumie ok. 80 strażaków z całego powiatu oraz prawie 30 wozów bojowych. Scenariusz przewidywał, że zostali wezwani na miejsce, by ugasić pożar, który wybuchł w wieży św. Piotra oraz w skrzydle noclegowym. Zagrożenie było fikcyjne, ale ratownicy wykorzystali okazję, by sprawdzić alternatywne źródło zasilania w wodę.

– Sprawdzamy przygotowanie kompanii z Chojnowa do interwencji w przestrzeni miejskiej, gdzie występują dodatkowe zagrożenia, jak wzmożony ruch i obecność pieszych. Czerpiemy też wodę ze zbiornika Kormoran, oddalonego stąd o ponad dwa kilometry. Pompy, którymi dysponujemy są w stanie dostarczyć nam 8-10 tys. litrów na minutę – relacjonował Zdzisław Sokół, komendant PSP w Legnicy.

Ćwiczenia szybko przyciągnęły uwagę przechodniów. Tłumy obserwowały m.in., jak strażacy wchodzą na wieżę św. Piotra, by ewakuować stamtąd dwie osoby. Realizmu interwencji miały dodać zadymiarki i świece dymne.

– Scenariusz przewiduje, że wewnątrz zostały w sumie trzy osoby, których nie doliczyliśmy się podczas ewakuacji. Dwie z nich zwiedzały wieżę, a ostatnią trzeba było ratować ze skrzydła „B”, gdzie znajdują się miejsca noclegowe – wyjaśnił Tomasz Szczytyński, dyrektor Centrum Kształcenia Ustawicznego i Językowego Kadr w Legnicy, które ma swoją siedzibę w zamku.

Manewry wypadły optymistycznie, co cieszy zaangażowanych w nie strażaków. Dzięki podobnym akcjom mogą przygotować się do wymagających interwencji, nie ryzykując przy tym życia.

– Jeśli coś w naszej pracy ma nie pójść po naszej myśli, lepiej, żeby stało się to podczas ćwiczeń niż w przypadku rzeczywistego zagrożenia – podsumował st. kpt. Wojciech Baran.

Dodaj komentarz