Czy w lubińskiej policji stosowano mobbing?

Były szef lubińskiej drogówki wywierał na podwładnych presję, by wystawiali jak najwięcej mandatów. W wydziale prowadzonym przez nadkomisarza Andrzeja Barnę miało nawet dochodzić do mobbingu – uważa Patryk Tomaszewski, zajmujący się tropieniem patologii w polskiej policji. Sygnalista twierdzi, że na potwierdzenie swoich tez ma dowody, które pozwolą mu wkrótce złożyć doniesienie do prokuratury w tej sprawie. Wewnętrzna kontrola policji nie wykazała jednak żadnych nieprawidłowości.

Patryk Tomaszewski od blisko dwóch lat zajmuje się społeczną kontrolą policji. Sygnały o nieprawidłowościach napływają do niego z całej Polski. Na większość z nich reaguje publikując zdjęcia i filmiki na swoim profilu na Facebooku lub kanale YouTube. Niektóre sprawy stara się też rozwiązywać, powiadamiając właściwe instytucje lub składając zawiadomienia do prokuratury. W najbliższych dniach taki rezultat ma mieć jego interwencja w sprawie lubińskiej komendy. – Obecnie kończymy zbierać materiał. Myślę, że zawiadomienie do prokuratury zostanie złożone na początku marca. Ta sprawa jest wielowątkowa, więc, żeby napisać to zawiadomienie to trzeba te wszystkie materiały zebrać. Prokurator musi mieć konkretne dowody, by w oparciu o nie mógł wszcząć postępowanie – tłumaczy Tomaszewski, który na swoim oficjalnym profilu facebookowym obszernie opisał okoliczności, w jakich miało dochodzić do mobbingu w lubińskiej policji. Wszystko na podstawie informacji przekazanych od samych policjantów.

641w, 300w” alt=”” width=”641″ height=”389″ />

– czytamy we wpisie.

Zdaniem Tomaszewskiego przyjęty sposób zarządzania i prospołeczne ukierunkowanie policjantów miało przynosić pożądany przez naczelnika efekt. Oznacza to, że proporcje pomiędzy liczbą pouczeń oraz nałożonych mandatów karnych i ogółem zastosowanych środków prawnych wyraźnie się zmieniły.

– Prospołeczny model zarządzania ruchem rogowym nie spodobał się jednak komendantowi Barnie, który wielokrotnie zwracał uwagę, że tak nie może być i wydawał ustne polecenia żądając, aby policjanci byli bardziej efektywni i nakładali większą ilość mandatów. W związku z tym, iż naczelnik Łukasiewicz nie dostosował się do tego, komendant Barna zaczął wymagać od niego oprócz realizacji normalnych obowiązków wykonywania dla niego i przygotowywania czasochłonnych zestawień „wyników” w porównaniu analogicznego okresu 2017 do roku 2016. Zestawienia te musiał przygotowywać codziennie na odprawy na godz. 8.30. W związku z tym, aby wykonywać sumiennie swoje obowiązki i realizować wszelkie polecenia Barny musiał pracować po 11 czy 12 godzin dziennie. Zaniedbywał swoje obowiązki domowe, a zwłaszcza relacje rodzinne – twierdzi sygnalista.

Cały wpis Patryka Tomaszewskiego można przeczytać tutaj. Sygnalista wie, że podobne sprawy zwykle kończą się umorzeniami przez prokuratury, jednak nie zamierza ustawać w zwalczaniu patologii, do jakich dochodzi w policji.

– Wszystkie sytuacje, które opisuję, mają często swój wydźwięk w prasie, a jak wiadomo, policja najbardziej boi się opinii publicznej i opinii mediów. Dobry przykład to sprawa Igora Stachowiaka z Wrocławia. Była ona zamiatana pod dywan i gdyby te wszystkie nagrania nie zostały ujawnione, to o sprawie by zapomniano – tłumaczy Tomaszewski.

Sama Policja nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości w zachowaniu lubińskiego funkcjonariusza. Poniżej publikujemy odpowiedź w tej sprawie, jaką otrzymaliśmy od nadkomisarza Krzysztofa Zaporowskiego, oficera prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.

Pragnę zauważyć, że wcześniej w związku z informacją, która wpłynęła do Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, z polecenia komendanta wojewódzkiego Wydział Kontroli dokonał w kwietniu ub.r. sprawdzenia przedstawionych wówczas okoliczności. Przeprowadzone czynności nie potwierdziły zarzutów. Nie mniej jednak, sytuacja w zakresie organizacji służby i działalności jednostki jest nadal na bieżąco monitorowana.

Od 11 czerwca ubiegłego roku obowiązki Komendanta Powiatowego Policji w Lubinie pełni podinsp. Joanna Cichla. Od tego momentu nie pojawiły się żadne nowe okoliczności i nie są prowadzone żadne postępowania skargowe związane z nieodpowiednimi zachowaniami Kierownictwa KPP w Lubinie. Jednocześnie informuję, że na ponad 17 tys. interwencji w 2018 roku odnotowano 29 skarg na funkcjonariuszy KPP w Lubinie, z których 27 nie potwierdzono, a 2 z nich nie rozstrzygnięto.

Lubińska komenda nie jest jedyną, w której – zdaniem Tomaszewskiego – funkcjonariusze musieli usprawiedliwiać zbyt niskie w oczach przełożonych statystyki służbowej aktywności. W listopadzie 2017 r. sygnalista opisywał sytuację w Komendzie Powiatowej Policji w Złotoryi. Także w tamtym przypadku Komenda Wojewódzka nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości.

Dodaj komentarz