Drugi dzień Festiwalu Rękodzieła w Lubinie upłynął pod hasłem animacji dla dzieci. Szczudlarze, żonglerzy jak i kraina baniek mydlanych sprawiły najmłodszym dużo frajdy.
– Postanowiliśmy stworzyć takie miejsce animacji i zabawy dla dzieci, po to by rodzice mieli chwilę wytchnienia i mogli się zająć na przykład oglądaniem tego, co jest na stoiskach – mówi Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Centrum Kultury „Muza” w Lubinie.
A podobnie jak wczoraj aleja Kasztanowa w Lubinie pełna była stoisk, na których można było znaleźć wiele niesamowitych przedmiotów.
– Bardzo jesteśmy zadowoleni, ponieważ wszyscy wystawcy dopisali, dopisała również pogoda. Mamy ponad 100 stanowisk. Dbamy o to, by nie było u nas popularnej chińszczyzny, tylko prawdziwe rękodzieło najwyższej jakości – dodaje szefowa lubińskiej Muzy.
Za najlepszego wystawcę ósmej edycji Festiwalu Rękodzieła w Lubinie została uznana pani Irena Kawerska z Kamiennej Góry.
– Tkactwo to moje hobby. Pasjonuje mnie też cały proces od posiania lnu po jego obróbkę i wytworzenie materiału – mówi pani Irena. – Sama nie sieję lnu. Przędę włókna i tkam na krosnach ręcznych. Tworzę pejzaże i wszystko, co na myśl przyniesie moja wyobraźnia. Nie przepadam za pracą odtwórczą – dodaje zwyciężczyni.
– Pani Irena jest z nami od drugiej edycji festiwalu. Jej stanowisko z kołowrotkiem i z lnem i ona sama to unikat. Wszystkie rzeczy, które prezentuje zrobiła sama. To już dzisiaj rzadko spotykane rzemiosło i umiejętność – mówi Małgorzata Życzkowska-Czesak.
DRM