Lekarka przekonuje, że jej błąd był nieumyślny (WIDEO, FOTO)

IMG_4955Przed Sądem Rejonowym w Legnicy rozpoczął się proces przeciwko dwójce lekarzy oskarżonych o narażenie jedenastoletniego pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na dzisiejszym posiedzeniu zapadła decyzja, że medycy sądzeni będą w odrębnych postępowaniach.

Do dramatycznych zdarzeń doszło niemal trzy lata temu. Chorujący na cukrzycę Amadeusz został niewłaściwie zdiagnozowany najpierw przez lekarza pierwszego kontaktu, a następnie przez lekarz dyżurną w szpitalu, do którego pogotowie ratunkowe przewiozło małego pacjenta w stanie krytycznym. Okazało się, że medycy błędnie zinterpretowali wyniki badań chłopca, za co grozi im kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

IMG_4929Rodzice Amadeusza – Wiesław i Magdalena Łysykowie – wspominają, że z dzieckiem było bardzo źle. Chłopczyk dosłownie umierał na ich oczach. Z ich relacji wynika, że lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, który czterokrotnie badał ich syna, przyczyn złego samopoczucia pacjenta szukał… w Internecie. – Mamy do niego ogromny żal – przyznają.

Lekarz rodzinny z przychodni zdrowia przy ul. Piekarskiej nie przyznaje się do winy. Proces przeciwko niemu rozpocznie się w późniejszym terminie. Dlatego sąd nie przesłuchał wezwanych na dzisiaj świadków.

IMG_4933Natomiast oskarżona lekarka – zatrudniona w szpitalnym oddziale ratunkowym Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy – wniosła o warunkowe umorzenie postępowania. Kobieta nie kwestionuje zgromadzonych przez prokuraturę materiałów dowodowych, ale przekonuje, że działała nieumyślnie. Na taki scenariusz zgodziła się prokurator Dagmara Rukawiczkin-Dorożko. Ze względu na tajemnicę lekarską sędzia Katarzyna Sobieska wyłączyła jawność postępowania. Po kwadransie strony opuściły salę rozpraw.

Wyrok dotyczący lekarki zostanie ogłoszony za tydzień, 26 kwietnia. Bez względu na decyzję sądu, rodzice pokrzywdzonego chłopca, występujący w roli oskarżycieli posiłkowych, zawnioskowali, by oskarżona wpłaciła nawiązkę. – Na wrocławskie centrum diabetologii, a nie dla siebie. Moja klientka godzi się z takim wnioskiem – mówił po rozprawie Marek Czuba, obrońca lekarki.

IMG_4956Oskarżona przeprosiła dziś rodziców chłopca. – Zachowała się bardzo w porządku. Niech sąd rozstrzygnie czy jej działanie było umyślnie czy też nieumyślnie – komentuje Wiesław Łysyk. – No przeprosiła, tylko zadaliśmy pytanie, dlaczego tak późno? Nie po trzech tygodniach, tylko dopiero po trzech latach – dodaje Magdalena Łysyk.

Rodzice przyznają, że czasu już nie cofną, a ich dziecko i tak by zachorowało na cukrzycę. Do lekarzy mają jednak pretensje, że gdyby prawidłowo zinterpretowali wyniki badań ich syna, nie doszłoby do takiej sytuacji. Chłopiec nauczył się już żyć z chorobą, ale wciąż pamięta dramat sprzed trzech lat.

.

Dodaj komentarz