Batalia o Grand Prix rozegrała się pomiędzy dwoma pracami poświęconymi facebookowi. Ostatecznie wygrał rysunek Sergeya Sichenko z Izraela. Jego najpoważniejszy konkurent, Mihai Ignat z Rumunii, musi się zadowolić złotym medalem w dziale żart.
W sobotni wieczór zakończyły się obrady jury Satyrykonu. Po raz pierwszy w 37-letniej historii międzynarodowej imprezy prace oceniało wyłącznie kobiece gremium, pod przewodnictwem prof. Marileny Nardi z Akademii Sztuk Pięknych w Wenecji, która jest rzeźbiarką, ilustratorką i karykaturzystką.
Być może za sprawą całkowitego sfeminizowania jury, obrady przebiegły w wyjątkowo spokojnej i przyjaznej atmosferze. Panie nie wdawały się w zażarte spory i w skupieniu oceniały innych artystów. Po zakończeniu posiedzenia zwracały uwagę na wysoki poziom prac nadesłanych na konkurs.
W tym roku dominował temat FB. Nie zabrakło też prac z Ukrainy, dotyczących obecnej sytuacji tego kraju. Stąd m.in. wyróżnienie w dziale żart dla Ukraińca Alekseya Mikhayluseva za pracę bez tytułu przedstawiającą człowieka w cieniu krzyży. W sumie napłynęły 2244 prace, 615 autorów z 50 krajów całego świata.
Szefowa jury głosowała za zwycięską pracą nawiązującą do legendy Romulusa i Remusa, wykarmionych przez wilczycę, tutaj ukrytą w logo popularnego serwisu. Z kolei w przegranej o Grand Prix pracy Mihaia Ignata znak firmowy portalu to dach bazyliki, zwieńczonej literą zastępującą wszystkie wszelkie symbole religijne.
JOM
