Wiceszef Prawa i Sprawiedliwości, poseł Adam Lipiński oraz parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej, Robert Kropiwnicki pojawili się dziś w restauracji Ratuszowa, by kibicować swym kandydatom na prezydenta miasta, którzy w tym lokalu brali udział w przedwyborczej debacie, organizowanej przez portal lca.pl.
W spotkaniu wzięło udział czterech, spośród pięciu pretendentów do fotela gospodarza Legnicy. Na sali zabrakło Tymoteusza Myrdy z Bezpartyjnych Samorządowców. – W tym czasie mam zaplanowaną konwencję we Wrocławiu i nie dam rady dojechać o czasie do Legnicy – tłumaczył przed debatą.
W wyniku losowania prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski po raz pierwszy zasiadł obok swego najpoważniejszego konkurenta politycznego, Jarosława Rabczenki. Obu panów popierają po dwa komitety. Pierwszego z wymienionych: Sojusz Lewicy Demokratycznej oraz komitet sygnowany nazwiskiem włodarza Legnicy. Natomiast Jarosław Rabczenko ma rekomendacje Platformy Obywatelskiej i Porozumienia dla Legnicy, stworzonego przez reżysera Jacka Głomba.
Na sąsiedniej kanapie zasiedli: Jacek Bondarewicz z Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego oraz Wacław Szetelnicki z Prawa i Sprawiedliwości.
I choć portal transmitował na żywo dyskusję kandydatów w Internecie, to do restauracji Ratuszowa przyszło aż ponad 70 osób, które wpatrywały się w ekran, na którym pojawiali się politycy rozmawiający w sąsiedniej sali.
Wśród publiczności przeprowadzono ankietę. Jej wyniki pokazały, że na sali najwięcej zwolenników miał Jarosław Rabczenko i nieco mniej Tadeusz Krzakowski. To kolejne badanie, choć przeprowadzone w formie zabawy, z którego wynika, że w Legnicy dojdzie do drugiej tury wyborów, w której spotkają się wymienieni politycy.
Debata nie przyniosła niczego odkrywczego, bo i kandydaci nie powiedzieli nic nowego. Powtórzyli jedynie swoje koncepcje, o których mówili podczas indywidualnych konferencji prasowych i poprzednich debat.
Najciekawszym i zarazem najweselszym fragmentem debaty było pytanie Jacka Bondarewicza z partii Janusza Korwin-Mikkego do Jarosława Rabczenki z Platformy Obywatelskiej: – Czy odda mi pan swój zegarek, jeśli w zamian wezmę pana na basen? – Kwestia zegarków w tym kraju jest dość wrażliwa, ale tutaj nie ma niebezpieczeństwa przekroczenia pewnych limitów – odpowiedział rozbawiony kontrkandydat.
Bondarewicz skrytykował w ten sposób pomysł Rabczenki, który chce wybudować w mieście niedochodowy aquapark. Zdaniem przedstawiciela Kongresu Nowej Prawicy to chybiony pomysł, by podatnicy dopłacali do takich fanaberii. Kandydat PO jest innego zdania. Uważa, że na jakość życia mieszkańców nie składają się wyłącznie materialne i intratne aspekty.
Kolejna debata, również o godz. 19, już jutro w restauracji Ratuszowa. Tym razem wystąpią kandydaci do sejmiku wojewódzkiego.